czwartek, 26 lipca 2012

na pożegnanie- dodatek.

Żona Duff'a- Eva została porwana przez Gang Gunserów. Gdy Blondyn się o tym dowiedział- od razu powiadomił o tym swojego przyjaciela, dawnego seryjnego zabójcę Slash'a. Postanawia wybrać się do Meksyku- tam, gdzie Mulat teraz mieszka ze swoją żoną Ally. W tym czasie Saul jest pod przykrywką, że niby nie żyje. Postanowił się do tego dostosować. Tym czasem u Hudsonów...


- Kochanie, chodź, obiad na stole!- krzyczy Mulat na cały dom.
- Lecę, pędzę, miśku!- przybiegła Brunetka.- Eeej.. Co się tu kurwa dzieję?!- spojrzała się na swojego męża, piorącego dywan.
- No co? Lubię czystość..- odciągnął się na chwilę od pracy.- Kiciu, usiądź, ja ci przyniosę jedzonko.- wskazał jej miejsce przy stole, na którym usiadła zdziwiona dziewczyna. Slash podał jej talerz z :






Ally spojrzała się zdziwiona na danie



- To Ty to zrobiłeś?!- skierowała swój wzrok na Saul'a.
- Tak, smacznego kochanie- posłał jej całusa i wlał sobie czerwone wino do małej szklanki.
- Ja już kurwa mam dość!- dziewczyna wstała i rzuciła sztućce na stół.
- Coś nie tak, kochanie? Zasoliłem?- dopytywał się nadal spokojny Mulat.
- Nie kurwa mać, spieprzyłeś! Spieprzyłeś wszystko co było dawniej! Pomyśleć, że zabiłeś największego Mafioso, Joe Perry'ego, a teraz gotujesz mi obiad, sprzątasz w domu i założyłeś swoją własną ekologiczną farmę!
- Spokojnie kiciu, usiądź, Ja ci zaparzę meliski..- Saul wstał i poszedł szybkim krokiem do kuchni, na co Ally usiadła na krześle i zakryła twarz rękoma.
- Ja pierdole...- przeklnęła cicho.



Kilka minut później chłopa przyniósł dziewczynie herbatę, podał jej pod nos.



- Spierdalaj mi z tym badziewiem!- wylała na niego gorący płyn, a on to olał.
- Kochanie, chodź zobaczysz, co zrobiłem naszemu synkowi!- złapał Ally za rękę i pobiegł na piętro.
- Ale my nie mamy dzieci!- zdziwiła się Natalie.
- Będziemy mieć, ale to kwestia czasu- zaśmiał się Mulat.
- Zobacz, jaka kołyska!- pokazał jej wystruganą kołyskę z podpisem Slash'a i Alls.
- Podoba ci się?- uśmiechnął się do dziewczyny, a ona nie wiedziała jak zareagować na widok (dawniej) Najlepszego gitarzysty, supermegahotgorącego faceta stojącego przy swojej roboty kołysce z łezką w oku i różowym fatuszku.
- Slash.. Wiem, że chciałbyś mieć dziecko, ale zrozum..- dziewczyna podeszła do niego.
- Nie! ja chcę mieć synka, chcę mieć bobasa, by go wychowywać przy pomocy poradników!
- ..Dla kobiet..- wtrąciła Alls.
- No i co z tego?! Ważne, że chociaż dają dobre rady, np. jak trzymać dziecko, jak nauczyć go strzelać z karabinu..
- Slash!- krzyknęła Natalie.- Mam tego dość! Wszystko jest takie super ekstra, a gdzie pościgi, wybuchy i strzały?! To dzięki nim się poznaliśmy!- dziewczynie zakręciła się łza w oku.- To my, razem zabiliśmy włoskiego seryjnego zabójcę- Stevena Adlera...- wbiła wzrok w ziemię, na którą spłynęła łza.
- Ale kiciu.. Teraz każdy sądzi, że jestem martwy, nie niszczmy tego..- uniósł jej głowę.
- Szczerze? Ja chcę to zniszczyć..- wyszła z pokoju, a potem z domu. Wyjechała z podjazdu rodzinnym wanem, ale po drodze go zmieniła na :






Po 15 minutach jazdy zatrzymała się na targu, po czym podeszła do budki telefonicznej, wykręciła numer. Usłyszała piknięcie, czyli znak, że połączenie zostało odebrane.



- Haloo?- osoba zapytała zza aparatu.
- Duff, mieszkasz w Chicago, tak? Mam plana..
- No tak, mieszkam. Opowiadaj..
- Mam dość! Slash zachowuje się gorzej od mojej matki! Sprząta, gotuje, marzy o synie..
- Ale to chyba normalne..
- No ale u niego to takie nie jest, bo PRZESTAŁ pić i palić!- wykrzyczała do telefonu.
- O kurwa.. to jest źle..
- No wiem, że jest! I właśnie słuchaj... Czytałam w gazecie, że Evę porwał gang..
- No tak.. I..?
- Nie możesz zwrócić się z tą sprawą do Saula? No wiesz.. Jak dawniej..- oboje się zaśmiali.
- Spoko, to daj mi jego namiary, kochana.
- 789466245- nasz numer, a my obecnie mieszkamy w Meksyku, w dzielnicy o nazwie Roelho, piętnasty dom. Trzymaj się, xoxo!- zakończyła rozmowę i wróciła do mieszkania..



3 dni później. W domu wciąż panuje napięta atmosfera. Przez te kilka dni Saul spał na kanapie przytulając kurę. Nagle pod dom podjeżdża niebieskie Porsche, z którego wychodzi Duff..



- Eeej, Slash! - krzyczy Blondyn. Nagle ktoś do niego zaczął strzelać, więc chłopak schował się do auta. Gdy już się uspokoiło na zewnątrz, teraz oboje wyszli. Mulat- z domu, a Duff- z samochodu.
- Nie prosiłem Cię tutaj. - Podszedł do Blondyna Loczek.
- Ale ja mam sprawę..I co ty masz na sobie?! Kapcie-króliczki?!- spojrzał się na "obuwie" dawnego gitarzysty.
- No i co? wygodne są.. To czego chcesz.
- Evę porwano.
- Aha. No I?
- Pomóż mi ją odnaleźć, proszę..
- No nie wiem... Nie?
- Zapłacę ci!
- Nie potrzebuję pieniędzy, mam Ally- to wszystko, czego potrzebuję.
- Co się z Tobą stało, Slash?!- podszedł do niego bliżej Blondyn.
- Nic, a co by się miało dziać? A i mów mi po prostu Saul. Nie jestem żadnym Slash'em.- po tej wypowiedzi Duff'a oczy przybrały kształt 5'cio złotówek.
- Ty kurwa od zawsze byłeś Slash, więc nie pieprz mi tu farmazonów!
- Ale już nie jestem, pogódź się z tym. - Mulat wszedł do domu, a za nim Blondas.
- Ally!
- Duffcio!- Brunetka wskoczyła na chłopaka i wtuliła się w niego- tęskniłam!- ucałowała go po dupie twarzy.- Co cię do nas sprowadza?- uniosła lekko brew.
- No bo Evę porwano i proszę Slash'a by ja odnalazł..- puścił jej oczko, a ona się uśmiechnęła.
- Nie odnajdę jej, kurwa!- Mulat zbił szklankę.- Czy to takie trudne do zrozumienia?!
- Saul, dość! Masz odnaleźć Evcię, bo jak tego nie zrobisz, to z twojej dupy jesień średniowiecza zrobię i ogolę Cię na łyso!- Slash się spojrzał na swoja ukochaną przerażony.
- No dobra..A wiecie kto ją porwał?
- O ile się nie mylę to Gang Gunersów..
- Hmm.. Ostrzy są.. Ashba, Bumblefoot, Rose..- podrapał się Mulat po brodzie.- no zaryzykujmy...- po czym wszedł do supermegatajemnego pokoju, gdzie był supermegazajebisty komputer ze wszystkimi danymi całej populacji Świata. Wpisał ich dane, wyszło że są w Los Angeles. Pojechali tam.




Wycieczka dobiegła końca. Wszyscy zostali zabici, Eva została uwolniona, Slash wrócił do płatnych zabójstw, a jak się nie dawno okazało..Ally jest w ciąży :)





Happy End?



środa, 25 lipca 2012

wtorek, 24 lipca 2012

live on the edge.

24 lipca, wieczór. Szykuje się kolejna impreza, na którą zaproszeni się TRS(the Rolling Stones), Zeppelin'i, Aerosy i dziewczyny. So...Enjoy!;d


Dziewczyny chciały pokazać się bardziej drapieżniej (tzn.Lena chciała, by odezwać się od codzienności hipisa). Pierwsza weszła do HH Czarna..





Potem Eva...




Tylko Ally powróciła do normalności..



Steven, Duff i Slash już czekali w przejściu na swoje ukochane...Ukochane?..



- Oo hej misiaczku!- Blondyn podbiegł do Evy i złączyli się w pocałunku.
- To chyba miało znaczyć że dobrze wygląda..- szepnęła Ally do Leny, na co Czarna wybuchła śmiechem.
- Ja pierdolę Leniu, moje dziecię kwiatów co ze sobą zrobiło?!- Steven zmierzył wzrokiem dziewczynę od stóp do głów.- Nie no, pasuje mi taka przemiana, jest mniej rzeczy do zdejmowania- zaśmiał się PopCorn i razem ze swoją partnerką poszli w siną kurwa dal.
- Eeemmm...- Alls stała z dłoniami włożonymi w tylne kieszenie spodni.
- Ślicznie wyglądasz... Mimo tak wielu ciuchów..- uśmiechnął się ciepło Mulat do Brunetki, na co ona odwzajemniła mu to.- To..wchodzimy do środka?..
- Jasne - wziął ją pod rękę i weszli do HellHouse'a. W progu powitał ich nachlany Axl wskazujący pustą butelką na Ally.
- Ty!
- Ja?!..- spojrzała się na niego zdziwiona
- Tak, Ty! Do mojego łóżka na ta noc, raus!
- Axl ty wiewióro jebana! Idź być rudym gdzieś indziej, bo to moja dziewczyna, a nie Twoja! - warknął mu Slash.
- I co z tego? A ty masz małego i żadna Cię nie chce!- ogryzł się rudzielec.
- Taki mały, a by ci stanął w gardle! A teraz wypierdalaj w podskokach, bo ci nogi z dupy pourywam!
- Dobra, ale Ally..Zadzwoń!- Krzyknął Rose idący w stronę schodów.
- Sorki mała za niego, to idiota. No wiesz, bo rudy...
- Wiem Loczku, wiem...- zaśmiała się i poszli chlać.


jest około 12 w nocy. Lena i Steven się jebią pod stołem w kuchni, Duff z Evą pieprzą się w salonie za kanapą, a Ally i Slash jeszcze się dopijają...


- Ally..zmęczony jestem...- powiedział mętnym tonem Mulat.
- To chodź, zaprowadzę Cię do pokoju..- wstała.


Gdy już weszli do jego pokoju, on zamknął drzwi na klucz...


- To kładź się - pokazała mu ręką łóżko.
- Ale.. teraz czuję się taki obudzony...- spojrzał się na nią z uśmiechem i podszedł.
- Slash..jesteś pijany...- podeszła do drzwi.
- No i?- on poczłapał za nią.- wiesz, że jeszcze tego nie robiliśmy..- posłał jej cwaniacki uśmiech i złapał ją za ręce.
- Ale..- wtedy on ją przywarł do ściany i zaczął całować.



W trakcie całowania nakierował ją na łóżko, na które się położył, a ona na nim. Po chwili jej jeans'owy bezrękawnik leżał na ziemi, gdzie wylądowała dopiero zdjęta biała koszulka. Ona nie pozostała mu dłuższa, zdjęła z jego koszulkę nie przerywając pocałunku. Slash zerwał z niej spodnie całując coraz zachłanniej. Oderwał się od niej na chwilę. Ally leżała przed nim w samej białej bieliźnie. Zachwyciła go jej figura. Duże, jędrne i krągłe piersi, jak i płaski brzuch i wysportowane nogi. Była dla niego ideałem. Największą uwagę przykuły dwa tatuaże w dole.. Dwa autografy... Przy lewym boku- autograf Audrey Hepburn, a po prawej- Marilyn Monroe. Podnieciło go to bardziej, i zachęciło do działania. jednym ruchem zdjął Brunetce stanik a drugim pozbył ją koronkowych fig. Ona odwzajemniła się zwinnym zdjęciem jego jeansów, pod którymi nie było bielizny. Ally go uwielbiała, ale nie była jedną z Groupies.. Zakochała się w jego spojrzeniu i..reszcie. Po raz kolejny złączyli się w pocałunku, przy którym Brunetka zamknęła oczy. Gdy je otworzyła, zauważyła, że siedziała na Mulacie w rozkroku. Wszedł w nią. Poruszali ciałami w rytm. Natalie odchyliła głowę z rozkoszy i jękała cicho, co satysfakcjonowało chłopaka co raz bardziej, i podniecało co raz mocniej. Po pewnym czasie doszli w tym samym czasie. Na koniec złączyli się w namiętnym i czułym pocałunku. On chciał więcej-było widać w jego oczach. Ona to zauważyła, więc popchnęła Loczka tak, że się położył, a ta opuszkami palców kierowała się w dół. Gdy dotknęła jego przyrodzenia, on jęknął, a ona schowała się pod kołdrę i przykryła jego dolną część ciała. Wzięła go o ust, poruszała w przód i w tym. Zrobiła mu tym wielką przyjemność. On po raz kolejny poszedł. Ona wyłoniła się spod pierzyny, a on po raz kolejny ją pocałował i wyszeptał zdyszany "dziękuję...". Ta w miedzy czasie spojrzała na zegarek. Była 4 rano, więc oboje poszli spać...





Ten sam dzień, tylko późniejsza godzina..




Ally obudziła się wcześniej od Slash'a. Założyła jego koszulkę z logiem The Ramones i swoje ulubione, białe figi. Zeszła na dół. W kuchni zobaczyła swoje przyjaciółki i ich adoratorów.


- Czeeeść- podeszła jako pierwsza Eva i obdarzyła Brunetkę uśmiechem.- Kawy?
- Taak..-spojrzała się na przyjaciółkę ze zdziwieniem i wzięła o niej kubek pełen boskiego napoju.
- Jak tam noc z Loczkiem?- zaśmiała się Lena, na co Ally zareagowała wzrokiem a'la "WTF?!" - było was słyszeć w cały domu, kochana!- wszyscy wybuchli śmiechem, przez co dziewczynie pojawił się rumieniec na twarzy.
- No i dobrze, przynajmniej się nie kryjemy!- do kuchni wszedł Slash w czarnych bokserkach.- I my to robiliśmy z miłości, a nie jak wy, że dla pokoju na świecie i harmonii na ulicy!- paczka ponownie się zaśmiała.
- Jak Hudsony się jebią, to na świecie lepiej!- zaśmiał się Steven a zebrani mu zawtórowali.- Nawet ja jestem szczęśliwy!
- Ale Ty zawsze jesteś szczęśliwy..- upomniała go Ally z uśmiechem na ustach.
- No wiem, i to jest w tym wszystkim zajebiste!- znowu PopCorn wybuchł śmiechem.
- Dobra, ja idę się ogarnąć, bo wyglądam jak wczoraj Axl- powiedziała Alls i wyszła z pomieszczenia, a za nią Mulat.
- Kochanie, to dzisiaj idziemy do kina?..- podszedł do niej Slash.
- Jak masz czas.. - spojrzała się na niego.
- Czekaj.. dzisiaj jest 25, tak?
- No tak, a co?
- Kurważeszjamać!
- Co, kochanie?..- spojrzała się na niego zdziwiona.
- Mamy próbę..- zasmucił się chłopak.
- To jutro pójdziemy..przecież tak z dnia na dzień nie zamknął kina- zaśmiała się Brunetka.
- A możesz do nas wpaść na próbę?- spojrzał się na nią pełen nadziei w głosie.
- Jasne, ze tak! - powiedziała z uśmiechem na ustach i złączyli się na chwilę w pocałunku.


Weszli do pokoju. Dziewczyna się ubierała, a Loczek przyglądał się jej wspaniałemu ciele. Uwielbiał jej dołki nad pupą, niestety zakryła je białą koszulką i jeansowym bezrękawnikiem. Pocałowała go ostatni raz i wyszła z pokoju, potem z domu...





time for miracles.

Od Gunsowej imprezy minęło kilka dni. Eva i Duff (jak zwykle) gdzieś poszli, Axl i Izzy piszą piosenkę, Slash poszedł po Nightrain'a, a Steven i Lena siedzą pod domem i palą Shishę. Nagle wparowała Ally ...






(dodałam zdjęcie jak wyglądała, bo niedługo rozpocznie się akcja, a nie chcę byście myślały, że jest np. w sukience. xoxo.)



Do Brunetki podbiegła Lenka.


- Elcia, pyszczku!- przytuliła dziewczynę.
- Co..Eee..no cześć- zaśmiała się i odwzajemniła uścisk.
- Gdzie są twoje seksowne ciuchy?!- zdenerwowała się Lena.
- W domu zostawiłam swój seksapil i resztę ciuchów- Alls posłała uśmiech przyjaciółce
- No dobra..wybaczam ci, ale tylko dlatego, bo jest kurwa wtorek!- obie wybuchły śmiechem, aż Ally coś zauważyła..
- Czyj to BMX?- pokazała na rower
- Nie wiem, a co?
- Jest..zajebisty!- dziewczyna podbiegła do "maszyny", wsiadła i podjechała do Czarnej.
- Mogę się przejechać?- Spojrzała się na nią oczkami pełnymi nadziei.
- No jak chcesz..
- Yay Madafaka!!!- krzyknęła szczęśliwa i wyjechała z podjazdu
- To kiedy jej powiemy, że to jest BMX Slash'a?..- Podszedł Steven do Leny i szepnął jej do ucha.
- Nie wiem, ale na pewno nie teraz. Pewnie spotka po drodze Loczka i się ogarną..-uśmiechnęła się do Popcorn'a.
- Co ci tak zależy na tym, żeby się pogodzili?- spojrzał na nią
- Bo kiedy była obok niego-była szczęśliwa, a teraz potrafi przesiedzieć kilka dni w domu w kompletnej ciszy. To dlatego...- posłała mu zabójczy uśmiech i złączyli się w pocałunku.






Ally jechała BMX'em przez specjalne miejsce dla rowerzystów (wow). Nagle ktoś przed nią krzyknął "Eeejj..Mój rower!", ta się zatrzymała. Zza kurtyny przechodniów pojawił się..Slash. Podbiegł do niej.


- Czemu jedziesz moim rowerem?- zapytał się z uśmiechem na ustach.
- Bo nie jadę moim.- odpowiedziała mu krótko i zeszła z roweru.- masz.
- Nieee, pojeździj nim sobie, ja na nim rzadko jestem, a Ty ładnie wyglądasz na moim cacku..- zaśmiał się.
-...To zabrzmiało dwuznacznie.- wciąż udawała niedostępną.
- Wybacz..- spojrzał się na nią słodkim wzrokiem A'la kotek ze Shrek'a, na co Ally się lekko uśmiechnęła. On to zauważył i odwzajemnił jej uśmiech.
- Może ja będę jechał a ty za mną usiądziesz? - zaśmiała się. Nikt nie działał na nią tak jak on.
- Dobra, pierwszy, ale ostatni raz!- oboje wybuchli śmiechem.


On usiadł na BMX'ie pierwszy, ona za nim. Przytuliła się do jego pleców i pojechali...Do Hellhouse'a! XD


Po kilku minutach już byli pod domem...

- Już jestem!- krzyknęła uradowana Brunetka, a za nią poczłapał Mulat.
- Ja też!- zawtórował jej Loczek, na co ona się do niego odwróciła i zaśmiała.
- Już pogodzeni?- Podeszła do nich Lena z uśmiechem na ustach.
- A my byliśmy pokłóceni?- zaśmiał się Ukośnik.
- No właśnie, ale czekaj..- spojrzała się na niego spod byka.
- Aaa..no tak.. - Wbił wzrok w ziemię i uśmiech znikł mu z twarzy.
- Czekam na coś..
- Przepraszam.. Byłem idiotą, jestem nim i dalej będę, bo straciłem taką dziewczynę jak Ty dla jakiejś lancpudry.. Zachowałem się facet bez jaj..- uniósł głowę.- wybaczysz mi?.. Ten.."pierwszy i ostatni raz"?- zacytował ją i słodko się uśmiechnął do dziewczyny, po czym na jej twarzy zagościł uśmiech.
- Pierwszy i ostatni raz!- oboje się zaśmiali i przytulili, gdy Steven do nich podszedł.
- Ooo.. Hudsonowie już pogodzeni, orgia będzie dzisiaj!- krzyknął uradowany, na co wszyscy zebrani wybuchli śmiechem.

Poszli do domu.. "Hudsonowie" zostali sami...

- To... mogę coś zrobić?-spojrzał się na nią z nadzieją w oczach.
- Możesz wszystko, ale jak chcesz zabić moją rodzinę to nie możesz.- zaśmiała się.
- Kurwa a było blisko..- oboje wybuchli śmiechem.- Nie no żartuję..- powrócił do poprzedniego zajęcia (czyt. patrzenia w jej oczy) .- Czy mogę..Cię..pocałować?..- Po raz kolejny wykonał minkę A'la Kotek ze Shreka.
- Eeemm..- zaśmiała się- Możesz, ale..- tu jej przeszkodził wtapiając się w jej rozgrzane usta. Objęła go w szyi, a on ją w biodrach. Gdy już skończyli, Ally przytuliła się do niego, a on szepnął do jej ucha..
- Tego mi brakowało.. - po czym stali wtuleni w siebie kilka minut, a gdy już im się to znudziło, to wrócili do domu.


Happy End?




poniedziałek, 23 lipca 2012

Postacie.

Zapewne zastanawiał was wygląd bohaterów, nieprawdaż? :D Dlatego (fakt, trochę spóźnione) przedstawiam wam, kochane czytelniczki osoby biorące udział w owym blogu. So...Enjoy!.<3

Milena "Lena" Perry

Miła i zabawna dziewczyna. Jej temperament sięga zenitu, tak samo jak uroda. Lubi zabawiać się facetami, ale gdy poznała Stevena.. On ją zmienił. Teraz stylizuje się na Janis Joplin, od kiedy PopCorn nazwał ją "dzieciem kwiatu".


Eveline "Eva" Pausini




Jej prawdziwe nazwisko to "Chujciwmięta". Nie dziwię się, że je zmieniła... Btw. Kochana, rodzinna, ciepła osoba o szczerym sercu. Bywa leniwa i chamska, ale nie w takim stopniu jak Ally.

Natalie "Ally" LeVoir

Niestety w ostatnim rozdziale się przemalowała, by zrobić lepszy efekt. Mimo to, dalej opisywana będzie jako Brunetka.

Ally...Kochana, nieśmiała, skromna, cicha i zabawna dziewczyna, ale jest leniwa, oraz wredna i chamska. Nie lubi przedmiotowego traktowania. Kocha tańczyć, uwielbia gotować i czytać książki. Jak ma wenę, to pisze piosenki. Zawistna.



CHŁOPCY


Axl Rose



Chamski, nerwowy, porywczy, ale kochany, ciepły i rodzinny. Uwielbia dzieci bo jest pedobear'em, granie na pianinie i reklamę płatków zbożowych. Idiota...


Saul "Slash" Hudson



Zabawny, miły, czarujący i cichy. Nie wierzy nikomu, nie ufa swojej babci. Uwielbia Jack'a Daniels'a i fajki Marlboro. Sex, Drugs & F'Roll!


Steven "PopCorn" Adler


Miły i uczynny dzieciak. Kocha się w Lenie i nie ukrywa tego. Uwielbia się śmiać, uśmiechać i wgle zacieszać. Ma jedną wadę- ćpa. Szkoda Stevenka..


Duff McKagan


Gdy on w okolicy- szał macicy na ulicy. Zakochany po uszy w Eveline, dlatego często wyjeżdżają i prawie wcale nie ma o ich mowy na blogu. Zabawny, porywczy, zakręcony jak tampon w piździe .


Izzy Stradlin



"Whatever"...



A teraz zdjęcia z Sesji dziewcząt !:D

Lena





Eve



Ally




I uwaga...

Perla! :D



Wiedziałam, że zrobię wam na złość !.XD

~xoxo.<3

niedziela, 22 lipca 2012

follow the leader.

Zimny poranek w L.A- dziwne. Czy to jest zwiastowanie początku końca? Najwyraźniej, tak. Lena i Stevcio siedzą w domu z Ally, a Eva wyjechała z Duff'em i Izzy'm do Miami, po nową pralkę. Czemu? Pytajcie się Axl'a- to on wrzucił cegłę do bębna śpiewając piosenkę o kasynach. No wiecie.."miała matKA SYNA..". Wracając do Popcorna, Lensy i Elci... Tutaj już się bardziej sprawa komplikuje. Czemu? Slash sobie nic nie zrobił z tego, jak się zachował wobec Małej. Prościej mówiąc-olał ją. Znalazł sobie dziewczynę- Perla się zwie. Ally nazywa ją "Opera", bo nie lubi tej przeglądarki (XD). Enjoy!


Miejsce Akcji- Dom dziewcząt.

- Ejj.. Słyszałaś, że Perlica ma być na Stevenkowym obiadku?-Lena szturchnęła jedzącą brunetkę.
- Tylko żeby sobie szczęki nie połamała na schodach. Wiesz, że lubię majstrować..- zaśmiała się złowieszczo dziewczyna.
- O co to, to nie. Nie będę gotował tej ścierwie z cellulitem na ryju.- wtrącił Steven, który dopiero wszedł do pokoju.- Jak ona wejdzie na mój teren, to ją chyba domofonem zapierdolę.
- Ale jest problem..- powiedziała cicho Ally.
- Jaki?- spojrzał się na nią Popcorn.
- Nie macie domofonu..-zaśmiała się dziewczyna.
- To się jakiś zapierdoli. W okolicy aż roi się od domofonów, poradzimy sobie.
- Dobra lejdisy i dżentelmensy! Trzeba wymyślić jakąś strategię..- podeszła do nich Lena.- Elciu, Ty zawsze taka grzeczna jesteś...
- Trzeba cię odgrzecznić!-krzyknął uradowany Steven.- To robimy tak.. Wejdziesz naga do pudła z krówkami!
- Ty to dobre!- brunetka wstała z bananem na ryju - Ale nie.- nagle usiadła z poker face'm.
- Czemu nikt nie docenia mojej kreatywności?!- zasmucił się chłopak.
- Eeej.. A może z Grzecznej Natalie zrobimy Beautiful & Dangerous?..- Lena uniosła brew i zmierzyła Ally.
- Ty..to dobre!- znowu pojawił się uśmiech na Popcorn'a twarzy.
- Ale.. ja nie mam takich ciuchów !- Elcia spojrzała się na nią zasmucona.
- To Steven ci coś pożyczy!- zaśmiała się Lenka.
- No ty, ja nie jestem aż taka odważna i seksowna jak on!- obie wybuchły śmiechem a zdezorientowany chłopak się do nich po chwili dołączył.
- Dobra, to spójrzmy..- Czarna wstała i okrążyła Brunetkę.- ładną masz figurę, kawałek cycka masz, to ci coś pożyczę.- Nagle podeszła do szafy i wyciągnęła kilka seksownych stroi/ciuchów/bieliznę.
- Masz się w tym dziś pokazać w HH, bo chłopcy robią imprezę. Będzie Aerosmith, Bon Jovi, the Rolling Stones i inni...
- No ok, ale te ciuchy są za odważne dla mnie..- wtrąciła cicho Ally.
- Ciebie pojebało czy o drogę pytasz?!- wstał zirytowany Steven.- Masz wyjebane w kosmos ciałko, dziewczyno! Jakbym nie był z Leną, to był Cię Brał jak Rumun Jałmużnę! - Dziewczyny wybuchły śmiechem.
- Dzięki Stevciu, potrafisz pocieszyć.


Wieczór. Steven i Lena, oraz reszta są już na imprezie. Ally miała przyjechać trochę później, więc czarna na nią czekała przed wejściem HH. Po 15 minutach zjawiła się Alls...



Nagle pod dom do Leny podbiegł Steven. Jego reakcja na widok brunetki :


Lena natychmiast zakryła mu oczy ręką. Pierwsze co zrobiła, to wciągnęła ją do ogrodu, gdzie była impreza. Do dziewczyn podszedł Axl .

- Ooo..Ally..- objął brunetkę ramieniem - Masz jakiegoś przydupasa? Bo wiesz..-zmierzył ją wzrokiem- zasługujesz na prawdziwego mężczyznę...- Nagle na przeciwko nich Elcia zauważyła Slash'a patrzącego się na nią.

Pożerał ją wzrokiem. Starała uniknąć kontaktu wzrokowego, ale w myślach powiedziała sobie "NIE! Nie daj mu się sobą zabawiać! Teraz twoja kolej i zabaw się z nim w soją grę,a niech twoim pionkiem będzie Axl. Taki chętny..". Ich wzrok się spotkał. Zmierzyła go wzrokiem, prychnęła i spojrzała się na Rudego.

- Zatańczysz kociaczku?..- nagle obok nich zjawił się Steven Tyler.
- Te, ona jest moja!- podszedł do niego bliżej Axl.
- Kochanie, daj mi z nim zatańczyć.Dla ciebie będę cała na noc, pamiętaj..- te zdanie wypowiedziała wystarczająco głośno, by Slash je usłyszał. Wiedziała, że go denerwuje.

Piosenka - http://www.youtube.com/watch?v=YalTLtancBM (wiem, że nowoczesna nuta, ale chodzi o rytm)

Ally jak na "grzeczną dziewczynkę" popisała się. Jej biodra ruszały się w rytm hiszpańskiej melodii. Seksownie ocierała się o Steven'a, a Axl'a reakcją na tak erotyczny taniec takiej miłej i cichej dziewczyny zareagował tak :


Slash nie mógł oderwać oczu od brunetki, ale Perla mu w tym przeszkodziła.

- Kochanie, chodźmy na górę..- szepnęła mu rozerotyzowanym głosem (tak naprawdę to przypominał on okrzyki godowe wielbłądów, no ale jak kto woli :>)- on spojrzał się na nią.
- Szczerze? Nie. Jestem z Tobą, bo nudziło mi się. Nie jesteś ani ładna, a w czaszce to chyba powietrze z materaca masz. To koniec, możesz już iść.- pokazał jej drzwi, a ona wybiegła z płaczem.

Piosenka się skończyła. Axl jak i Popcorn, Lena, Steven i reszta Aerosów zaczęli bić brawa dziewczynie, a ta "na pożegnanie" pocałowała Tylera w usta, gdy Slash wstał i szedł w jej kierunku. Po tym, co zobaczył zmienił zdanie. Obrócił się na pięcie i odszedł.

- Powiem ci coś Lenciu.. Slash odszedł, kiedy byłam gorsza,a teraz żałuje tego, że ze mną nie jest, kiedy jestem najlepsza! Dzięki kochanie! - pocałowała przyjaciółkę w policzek.- ale chyba już na mnie pora...
- Zabawa dopiero się zaczęła, a ty już chcesz iść? Zostajesz, masz mnie nauczyć tak tańczyć!-zaśmiała się przyjaciółka i wraz z paczką (Aerosi i kawałek Gunsów) balowali do rana....












A więc.. Co się dzieje takiego wspaniałego 23 Lipca? Nie, nie chodzi mi o Dzień Włóczykija, czy Święta Rewolucji w Libii. Tego dnia urodził się cudowny gitarzysta, seksowny mężczyzna i kochający ojciec- Saul Hudson (znany jako Slash).W dniu jego 47 urodzin chcę mu życzyć dużo szczęścia, zdrowia, pomyślności, ciepła od drugiej osoby i zaufania, jakim darzyła go jedna z bohaterek- Ally. Prawie każdy zna/kojarzy jego obecną żonę- Perlę. Pomimo faktu, że jej nienawidzę, to i tak życzę nawet i jej szczęścia. Niech się nim udławi. Eeehh.. Dużo tu mówić za co nie darzę jej sympatią, no ale jeżeli On ją kocha- to nie chcę stać na przeszkodzie. Na koniec, chciałabym nawet Wam, drogie czytelniczki życzyć spełnienia wszystkich snów związanych z Owym gitarzystą i cierpliwości w jego związku z Obywatelką Perlą. Czekajmy, na pewno niedługo się rozwiodą :) No to co? Do następnej notki, fuckerzy !.XD








~xoxo.<3

ogłoszenie od nadawcy.

Krótka sprawa. - postanowiłam, że nie usunę bloga. Notka pojawi się dopiero jutro, bo wiecie...Urodziny Slashusia :D Tymczasem Enjoy'jajcie stare rozdziały :)

~xoxo.<3

sobota, 21 lipca 2012

no matter what.

Kolejny, upalny dzień lipca. Eva i Lena już kilka dni z rzędu nie wracały z Hellhouse'a. Ally od pewnego czasu zaczęła częściej chlać i więcej brać. Sądziła, że to, co się teraz dzieje- to tylko sen, bo "przecież to nie możliwe, że sławny gitarzysta Gunsów i supermegagorącopodniecający facet zakocha się w zwykłej tancerce". Dobre 4 dni minęło od kiedy Alls widziała dziewczyny w domu. Myślała, że dłużej ich nie będzie, więc miała czas dla siebie. Zrobiła to. Nachlała się i dała sobie w żyłę sporą dawkę. Dalej kontaktowała, ale ledwo. Nagle weszła do domu Lena. Podbiegła do brunetki i schyliła się nad nią...





- Ally! Natalie, wstawaj, proszę..- Czarna cuci ledwo przytomną przyjaciółkę.- Wstawaj!- kiedy Ally zamknęła oczy=tej przerażenie wzrosło o 2635357365 procent.- Wstawaj, proszę...- W patrzałkach Leny zabłysły łzy. Nagle wpadła na pomysł-zadzwoniła do chłopaków.
- Heeeloouu?- zza słuchawki było słyszeć pijanego Duff'a.
- Ja pierdole, blondas Pomóż!- pisnęła przerażona dziewczyna.
- w czyymm?- nadal wyluzowanym tonem chłopak nieziemsko wkurwił czarną.
- w gównie psim, wiesz?! nie no Ally się zaćpała, wezwij tu którego z was!-mówiła ze łzami w oczach.
- Dobra, juuu...- zaczął krzyczeć- Eeeeejjj Kuurrrrwaaaaa wasza koleżaneczka przesadziła z dragamii!- w oddali było słyszeć "która?", co wypowiedział Axl.- Anny- powiedział spokojnie, na co wszyscy go poprawili " ALLY!".- No właśnie mówię. - wrócił do słuchawki- Niunia, któryś z nich zaraz do was przyleci..
- Kurwa mać ale szybko, żeby to Ally nam przypadkiem nie odleciała!
- Wyluzuj..zaraz będą..


W tempie błyskawicznym zjawił się w domu Steven. Gdy zobaczył wpół-żywą Ally, podbiegł do nich co sił w nogach.


- O Boże, nic jej nie jest?!- wziął Alls na ręce i zaniósł do łazienki, po czym włożył do wanny i nalał zimnej wody. Wstał.
- No chyba kurwa widzisz, a nie się tak głupio pytasz!- wydarła się Lena.- Żaden z was do kurwy nędzy nie raczył z nią siedzieć w domu, a wiedzieliście, że ona tu jest! Jak ją tak wasz ten pierdolnięty Slashik kocha, to czemu z nią nie był?!
- Bo..on...- zawahał się Popcorn.
- Bo on kurwa co, ha?!-spojrzała się na niego spod byka.
- Idź do Hellhouse'a, to zobaczysz...



Czarna wybiegła z domu, i pędem poleciała do HH . Kilka minut później wbiegła do ich domu, kierując się do sypialni Loczka (często tam się ze Stevciem zabawiali, to znała drogę). Wparowała bez pukania i zastała go... na pukaniu plastikowej blondi. On od razu odsunął się od blondynki, wstał i założył spodnie. Z przerażeniem w oczach spojrzał na Lenę. Podszedł do niej i złapał ją za rękę.


- Proszę, nie mów tego Ally..
- Nie!- odsunęła się od niego.- Kochałeś ją, tak?! To czemu to jej zrobiłeś?! Ona ci nie dała, to się zabawiłeś z pierwszą, lepszą lafiryndą?! Jak ci kurwa nie wstyd! teraz Steven cuci ją w domu, stara się ją obudzić, bo się zaćpała.- gdy to usłyszał, jego oczy przybrały kształt 5-złotówek.
- Ale..jak to?..- mówi załamującym mu się głosem.
- Srak to kurwa! Ty idioto pierdolony! Nie masz prawa już więcej się do niej odezwać. Odezwać? ZBLIŻYĆ kurwa go mać! Tylko pokażesz się u nas w domu, albo w ogrodzie, albo w okolicy, to cię zajebię, jak psa kurwa, jak psa..- po tym uderzyła go z otwartej ręki w twarz i wyszła z trzaskiem drzwi.



Wyszła z HH cała we łzach. Myślała sobie " Jak ja mogłam ją opuścić?! Była dla mnie jak młodsza siostra, byłam jej bliska od samego poznania..". Weszła do domu. Bogu dzięki Ally się obudziła. Siedziała po turecku owinięta w kołdrę i piła gorącą czekoladę, którą zrobił jej Steven. Czarna jedyne co zrobiła, to podziękowała mu, za opiekę nad brunetką, a sama poszła spać. Trzeba przyznać, męczący był ten dzień..




Prawdopodobnie za 2 dni usunę bloga. Kto jest za- niech piszę, a kto przeciw- niech tez piszę (ale to uzasadni, czemu mam nie usuwać xd)~xoxo.<3

piątek, 20 lipca 2012

kiss the sky.

No..już kilka dobrych dni minęło od Stevenkowego obiadku. Jak się okazało- Lena i Popcorn zostali parą, a Eva i Duff razem chlają (czyli są ze sobą, ale się kryją). Axl zadawala się groupies i piosenkami, no jak sam powiedział "Kurwy, wino i pianino!", a Izzy do tej pory leży za kanapą i ćpa. Trzeba przyznać, ma chłopak ambicje... Ally postanowiła dać szansę pod jednym warunkiem-on wyzna jej miłość. To postanowienie zostawiła sama dla siebie, bo po co się nim dzielić? Btw. Ich życie z "cudownej alkoholowej sielanki" upodobniło się do "Rodziny Bundych". Niestety, Alls postanowiła, że się przeprowadzi, bo "w tej okolicy zajebańca dostaje". Ja pierdolę, przecież Slash urwie sobie jaja z tęsknoty! Dobra, nie ma co rozpaczać nad rozlaną spermą. Enjoy!


Lipcowy poranek. Gorąc w prze-chuj, Lena i Evs poszły do chłopaków a Ally jak zwykle wyleguje się w łóżku. Nagle ktoś przyszedł do domu...
Jak się okazuje, to..STEVEN! Wbiegł na piętro i wszedł do pokoju Ally.


- Aleczko, ptysiu, wstawaaaj!- Zawył radośnie Popcorn.
- Stevciu..Daj żesz mi kurwa spokój, jest wczesny ranek..- dziewczyna zakryła twarz poduszką.
- Jaki ci kurwa ranek?! Jest 15:55 a ty dalej w łóżku! Wstawaj leniu pierdzielony, Twój książę z włochatej baśni- Slash usycha z tęsknoty za Tobą! On tam po prostu kurwa gnije! Wstań, pyśka no...- usiadł koło niej i maca ją po dupie "budząc ją i zachęcając do działania" a tak naprawdę to korzysta z szansy dotknięcia jej tyłka.
- Ale..Stuniuniu..Daj mi spać.. I nie macaj mnie po dupie, bo z kapcia dostaniesz..- mówi przez poduchę.
- Kurwa go mać, nawet Axl jest mniej leniwszy niż Ty! Wstawaj, bo nie zrobię ci śniadania!- ta uniosła głowę.
- Dobra..wstaje..ale nie szantażuj mnie tak więcej!...- wstała, po czym podeszła do szafki i wyjęła ciuchy.- Pyszczku..możesz wyjść?- Ten się zapatrzył w jej ciało, po chwili się "ocknął".
- Ja..jjasne..- wyszedł.

Ally długo szukała odpowiedniego stroju. W końcu wyszła do Stevena w :


Gdy ją zobaczył-zaniemówił. Gdy zauważyła jego zadowolony wyraz twarzy, uśmiechnęła się.

- Dobra, starczy- dodała.
- Wybacz, mała..- podał jej śniadanie- bułkę z nutellą i szklankę Danielsa.
- No..postarałeś się, Stevciu.- zaśmiała się i wciągu kilku minut zdążyła opierdolić bułeczkę i wychlać Boski Napój.- To co..idziemy?- jebła smajla.
- Z Tobą? Jaaaasne- zaśmiał się i wyszli z domu do HH.



**Hellhouse**


- Ja pierdole, gdzie ona jest?!- zdenerwowany Slash podszedł do Evci.
- Kto?!- zapytała zdziwiona zachowaniem Mulata.
- No wiesz..Ally...
- Aaaa...Nie wiem..

Nagle do domu weszli Ally i Steven z torbami pełnymi alkoholu. Evs podbiegła do nich tak jak reszta i zabrali alkohol. Został tylko Slash.

- Hej..- Posłał uroczy uśmiech brunetce.
- Cześć...- zaśmiała się z widoku słodniej minki Loczka.
- Idziemy na spacer?..
- "Z Tobą? Jaaasne"- zacytowała Stevcia i wyszli..ZA RĘKĘ!

szli drogą pełną śpieszących się ludzi, meneli, transwestytów i gwałcicieli biedronek. Wbili do wielkiego supermarketu.

- To..co robimy?-spojrzał się na nią zaciekawiony.
- Fazy?-zaśmiała się.

Rozdzielili się. On wszedł do windy, ona poszła gdzieś dalej. Do windy weszli wszyscy, a gdy się zamknęła Slash się wyszczerzył i krzyknął szczęśliwy :

- A ja mam na sobie nowe skarpety!


Ally weszła do przymierzalni i krzyknęła naprawdę głośno:

- Hej, papier toaletowy się skończył!

Po kilku minutach oboje spotkali się w dziale z odzieżą damską. Weszli pod ciuchy, a gdy jakaś kobieta podeszła do wieszaków-oboje zaczęli krzyczeć "weź mnie, weź mnie!".
Było więcej odpałów, np. Biegali po sklepie z dziwnymi minami nucąc sobie motyw z "Mission Impossible". Tak im połowa dnia minęła.



** Wieczór **

Lena i Eva już dawno drzemały zachlane w domu, chłopcy siedzieli u siebie. Slash odprowadził Ally pod bramę domu.

- No to do zobaczenia jutro!- przytuliła go. Gdy już kierowała się do wyjścia, nagle Mulat złapał ją za rękę i przyciągnął kilka kroków do siebie.
- Mogę ci coś powiedzieć?..
- Jasne, a co?- uśmiechnęła się. Tak, na ten uśmiech chciałby patrzeć całymi dniami..
- Ko..-nagle spojrzał się na nią wzrokiem pełnym nadziei.- Ko..- nagle zwątpił i wzdychnął.- Koncert jutro będzie w Rainbow, wpadniecie?..
- Eem..Pewnie - spojrzała się na niego lekko zakłopotana.
- To cześć..
- Cześć..

Slash całą drogę był przybity. Był tak blisko wyznania jej tego, co czuje, a tak nagle zwątpił. Ally jak weszła do domu też nie kryła rozczarowania. Dawno nie słyszała "Kocham" od chłopaka, którym darzy to uczucie.. Zmęczona dzisiejszym dniem od razu poszła spać...




Pisane w nocy, za złą jakość- PRZEPRASZAM! :'(

addicted to you.

Od spotkania minęło dobre kilka dni. Żaden z nich się nie odezwał. Z dnia na dzień nadzieja Ally gasła jak potencjał Leny-czyli baaardzo szybko. Po tygodniu straciła nadzieję, chociaż gotowa była zadzwonić, jednak niee- kobieca duma uniemożliwiała jej wykonanie owego zadania, bo przecież "jak facetowi zależy to by zadzwonił ". Z dnia na dzień popadała w alkoholizm-ale to już rutyna. Rutyna, którą wolałaby uniknąć. Lena pogodziła się z tym, że nie ma szans u Slash'a, a Eva zaczęła szukać miłości w narkotykach. Wracając do Elki-ta wciąż czekała na ten dzień, kiedy usłyszy ponownie jego ciepły i męski głos. Czekała.. Czekała.. Aż ten dzień nadszedł...

Gorące lipcowe popołudnie, a u dziewczyn wyjątkowy skwar w domu, bo klimatyzacja im się rozwaliła przez glany Lenki. (No co? Ally i Lena wręcz "lubiły" się bić. To było lepsze od grania w karty albo w rozbieraną butelkę). Dziewczyny czekały na telefon od elektryka (pamiętałam nazwy tego kapcia, który naprawiał klimę. za błąd-sorry :D). Czekały tak z dobre 3 godziny aż ktoś zadzwonił.. Do telefonu podbiegła Lena.

- Haalooo?- zapytała.
- Eem..Cześć, zastałem może Ally?- odpowiedział nieznajomy męski głos.
- ELKA?! Chwila! -krzyknęła ze zdziwienia- już ją daję!- dała ( a wręcz wcisnęła) słuchawkę brunetce.
- Słucham?
- Siema Ally. To Ja, Slash - gdy usłyszała jego imię, na jej twarzy zagościł uśmiech.
- No poznałam Cię, Loczku.
- To kiedy do nas wpadniesz ze swoimi przyjaciółeczkami? Stevenek sprzątnął, zrobił obiad i kupił wasze ulubione mydło.- oboje się zaśmiali.
- Nasze? A jaki zapach?
- Zaczekaj..- Brunet wziął mydło i obejrzał opakowanie.- Wiśnia.
- Wiśnia? To za 15 minut będziemy!- Slash parsknął śmiechem.
- Dobra, to narazie.- Dokończył uspokajając się.
- No cześć, cześć.
Alls odwróciła się w stronę dziewcząt.

- Laski, ubierać się bo idziemy na obiadek !
- Ja pierdole..-westchnęła Lena- do kogo ?
- Jak to do kogo? Do załogi Guns N'Roses!
- Ale..jak to?! - zdziwiła się Eva.
- No tak to kurwa, a teraz WON do pokoi i zmieniać ciuchy! Nie chcę byście mi wstyd przyniosły...ZNOWU!- wydarła japę Elka.
- Niby kiedy my ci wstyd przyniosłyśmy?!- oburzyła się Lena.
- ZAWSZE! Pamiętacie urodziny Edka 3 tygodnia temu?! Kto się rzucił na fontannę czekolady brudząc sobie sukienkę?! Ty kurwiszonie jeden!-wskazała palcem na Lenkę- A kto wlał sobie czekoladę do torebki, by mieć na potem?! Ty !- tym samym ruchem wskazała na Evę.- Ty..Ty..Ty drapaco jebana! Teraz Won się przebierać i umyć najlepiej!- pokazała im schody na piętro.
- Dobra, dobra..wyluzuj..- Lena wstała spiżdżona i pobiegła się przebrać, a Evs zrobiła to samo.
- No..tak ma kurwa być. - Na koniec sama poleciała do swojego pokoju.

**5 minut później**


Lena


Eva


Ally


Dziewczyny wyszły z domu. Po kilku minutach już były pod HH. Lena wyczuła z domu zapach alkoholu, więc popierdoliła jako pierwsza ( kurwa mać, zapukała do drzwi!). Wyszedł Axl.

- Ooo.. Nowe prostytutki? Ja nie zamawiałem.- zamknął przed nimi drzwi, za którymi słyszeć było " Ty jebana ruda wiewióro! to do Slashusia koleżanki przyszły, ty skurwysynie w oko pierdolony! Ze swoim ptaszkiem na mózgi się pozamieniałeś?! Nie dość, że pojebany jak paczka gwoździ, to do tego brzydki i ma małego! Wypierdalaj z mych pięknych, błękitnych oczów (on tak powiedział! XD), bo chochlą po ryju dostaniesz!". Nagle drzwi się otworzyły, a w progu ukazał się Steven w fartuchu kuchennym, na którym było napisane " najlepszy kucharz w mieście".
- Oo dziewczyynki! - spojrzał się na "akcesoria " dziewcząt (czyt. cycki i nogi .XD), oblizał wargi i dokończył - wchodźcie, kochane perełki! - gestem (wyciągnięciem ręki) zaprosił dziewczyny do środka.- jeszcze jedzenie się pichci, a jak któraś z was miałaby pytanie to ja jestem w kuchni!- Poleciał do kuchni w podskokach, a za nim Lena(?!) zostawiając nas w przedpokoju. Po chwili podszedł do nich Duff.
- Czeeeść, to ty jesteś Anny?- wskazał na brunetkę.
- Anny? Nieee.. jestem Ally!- zaśmiała się Elka.
- Wybacz bejb. Slash mi o Tobie dużo opowiadał..- Blondasek spojrzał się na Alls z uśmiechem na ustach.
- Yym..cieszę się.. By The Way..To jest Eva, poznajcie się. - ręką wskazała na przyjaciółkę.
- H..hej..- onieśmieliła się Evs.- jestem Eva..
- A ja Duff..- lekko się uśmiechnął wgapiając się w jej zielone oczy, po czym podał jej rękę. Uścisnęła ją.
- To...ja może pójdę dalej...- Ally odeszła od rozmawiającej pary.
Szła prosto, aż doszła do jakiegoś pokoju pełnego dymu papierosowego.
- Ja pierdole, Ally!- zza "kurtyny" wyłonił się Slash i podbiegł do dziewczyny.- Dobrze, że przyszłaś...- lekko się zawstydził na widok brunetki.
- No jestem, jestem. Jak masz wiśniowe mydło to aż wstyd nie przyjść.-zaśmiała się dziewczyna i spojrzeli sobie a oczy. Nagle wbiegł Popcorn do pokoju.
- Obiad, cwele!- nagle zjarzył się, że jest w pokoju Alls wpatrująca się w oczy Slashunia.- Chodźcie i wy, gołąbeczki, hihi.- zaśmiał się jak dziecko i złapał ich za ręce skacząc przy tym jak debil zając. Doprowadził ich do jadalni. - Ja i Lenusia, moje dziecię kwiatu rozłożyliśmy już obiad na czynniki pierwsze na stół, wystarczy wam tylko sobie nałożyć.

Wszyscy zajęli miejsca. Lena siedziała obok Stevenka (Uuu..Love Story sie kroi :D), Axl i Izzy siedzieli na końcu stołu, Eva i Duff siedzieli krzesło dalej od Popcorna a Ally i Slash siedzieli na przeciwko siebie. Każdy nałożył sobie jedzenie. Były kotlety i ziemniaki (Hmm..Stevcio dobrze gotuje :3). Eva i Duff cały czas gadali ze sobą, Izz i Wiewióra chlali w najlepsze i gadali o Meksyku, Popcorn i Lenka wymieniali sie przepisami a Ally ze Slashem prawie cały czas patrzyli się na siebie. Milczeli( bo jedli, chyba kurwa logiczne.XD)

[...]

Wszyscy zjedli, nagle najebany w trzy dupy Axl wstał.

- Slashusiu, popisz się przed dziewczynami i zagraj nam coś.
- Właśnie kurwa, właśnie!- Przytaknął mu Izz.
- Właśnie niunia, zagraj nam coś- dodał Stev z uśmiechem na ustach.
- Ja pierdole., widzisz jaką oni na mnie presję wywierają?!- spojrzał się na Ally.
- Widzę, widzę. Zagraj im coś, bo zabiorą ci mydło.- zaśmiała się.
Wtedy on wziął gitarę.
- Co mam zagrać?- zapytał wpatrując się a Elcię.
- Sex & Drugs & Rock & Roll!- krzyknął Duff
- Cry Baby! - zawył Stev.
- Mi Amor..- wyszeptała Ally ( w miare głośny był ten szept, bo Slash od razu zaczął to grać)


http://www.youtube.com/watch?v=N83izLzMJlE <- solo. Nikt nie zauważył,że już był wieczór. Gdy Ukośnik przestał grać, całe towarzystwo nakurwiło mu brawa. Lena i Stev się wczuli aż za bardzo, bo zaczęli się całować. Slash się spojrzał na Ally i zaśmiał a ta mu zawtórowała. Loczek usiadł a reszta przestała mu bić (brawa oczywiście XD). Brunetka spojrzała się na zegarek.

- O Mój Boże, już jest 22!- Wstała.
- Śpieszy ci się gdzieś?- zapytał Axl.
- Tak, bo jutro musze iść do pracy!- skłamała dziewczyna, by jak najszybciej wyjść. Wiedziała, że Slash będzie chciał ją odprowadzić, dlatego chciała skorzystać z okazji.
- O to sorry, odprowadzę Cię.- Ukośnik wstał i oboje odeszli od stołu.
- Dziewczyny jak coś to macie klucze..- Dodała wychodząc.
- Kurwaaa Wieeem! - wydarła się Lena, ale szybko Stevs uciszył ją pocałunkiem.
- Ja pierdole, burdel na kółkach..- powiedziała za drzwiami.
- No nie na kółkach i nie burdel. To Hellhouse!- Slash odpowiedział jej z dumą.
- Haha, Też się cieszę- zaśmiała się.

Szli w ciszy. Slash podszedł do niej bliżej. Kilka razy zdarzyło mu się musnąć jej dłoń. Gdy po raz kolejny to zrobił, ona go złapała za rękę.

- Nie czaj się, jak chcesz mnie złapać za rękę to mi to powiedz albo to zrób!- cicho się zaśmiała.
- Wybacz mała, ale jestem trochę nieśmiały...- lekko się uśmiechnął.
- Wiem, że jesteś nieśmiały, jednak przy mnie nie musisz taki być..- odwzajemniła mu uśmiech.

Przyszli pod dom. Ona się zatrzymała przy drzwiach. Spojrzała się na niego i powiedziała cicho "dziękuję", a on jej odpowiedział "nie dziękuj...nie masz za co..". Otworzyła drzwi... Ostatni raz się na niego spojrzała... On przybliżył do niej twarz tak, że dzieliło ich dobre kilka milimetrów... Spojrzała się na jego usta...Zamknęli oczy..Pocałowali się. Namiętnie, jak ukochani, którzy się nie widzieli kilka lat...Całowali się długo, potrzebowali tego, niczym spragniony wody..Delikatnie, powoli się od siebie odsunęli. W ciszy wpatrywali się sobie w oczy... Jak stare, nadal kochające się małżeństwo, które przeszło wiele, a przeżyło wszystko... Po kilku minutach on poszedł do siebie, a ona weszła do domu. Przez kolejne kilka dni na ich twarzach gościły uśmiechy...


czwartek, 19 lipca 2012

street of love .


Ranek. Ptaszki ćwierkają, psy się jebią na chodniku, a listonosz popierdala na swym zacnym rowerku z domku do domku, roznosząc ulotki jakiś jebanych pizzerii. No cóż – dzień, jak co dzień. Minęło już kilka dni od dość nie typowego spotkania znanego gitarzysty - Slasha i mniej znanej tancerki - Ally. Odnosząc się do niego... W przerwach pomiędzy koncertowaniem, szczaniem, jebaniem i chlaniem myślał o niej… Tak, właśnie o tej nowo poznanej dziewczynie. A ona? Cały czas myślała. Obwiniała się, że spierdoliła sprawę tekstem o uczuciach i seksie. Obwiniała się tym, że kilka butelek Nightraina tam jeszcze pozostało, a ona wolała gadać z tym pudlem! W każdym bądź razie przyszedł czas na pobudkę...

**Dom Dziewcząt**

- "Wake up, it's time to dieee!"- pomyślała sobie Ally zmieniając pozycję spania.
Jak na złość do pokoju weszła Eva ze śniadaniem (czyt. z na wpół zjedzoną bułką i szklanką Jack'a Daniels'a).
- Cześć pyszczku, jak się czujesz?- usiadła obok zaspanej Elki.
- Dobrze- odpowiedziała przecierając zaspane oczy.
- To świetnie, a wręcz zajebiście.- Evs obdarzyła przyjaciółkę szerokim uśmiechem i ją przytuliła.
- Yy...brałaś coś? - dziewczyna była zdziwiona zachowaniem rudej, jednak odwzajemniła jej uścisk.
- Oj tam, to tylko mydełko.. - zaśmiała się i puściła Ally, po czym wstała.- Masz plany na dziś?
- Tak, mam zamiar knuć spisek nad zagładą świata, zabić sprzedawcę w monopolowym a potem pójść do kina na komedię romantyczną. Może być?- wykonała tą samą czynność co jej przyjaciółka (czyt. zaśmiała się i wstała) A teraz pozwól, że się przebiorę. Dobra, WON!- pokazała drzwi Evci a ta szczęśliwa z życia i hemoroidów w dupie wyszła śpiewając cygańskie piosenki.
- Ja pierdolę co za cyrk..- brunetka krótko skomentowała postawę przyjaciółki po czym wybrała kilka ciuszków nucąc sobie :

My heart is paralyzed
My head was oversized
I'll take the high road like I should
You said it's meant to be
That it's not you, it's me
You're leaving now for my own good...


Ubrała się i wyszła na ulicę nie patrząc na dziewczyny. Założyła swoje ukochane czarne patrolówki i wyszła. Miała wszystko i wszystkich w dupie. Szła środkiem ulicy (mimo godziny szczytu, kiedy to ulice są zakorkowane-ta była pusta) olewając staruszki proszące o pomoc.



Dla niej liczyło się tylko jedno-odnalezienie tego faceta, którego poznała przypadkiem. Slasha? czy jak mu tam.. Przez te kilka dni myślała tylko o nim i o tym jak do niego znowu zagadać. Nie chciała mówić nikomu o swojej wędrówce-toć wróciłaby do domu.. Biła się z myślami. W sumie to uderzono ją- jakiś pieszy walnął ją w plecy szpadlem. Chyba tego nie poczuła, była zbyt zajęta wgapianiem się na swe Martensy i rozmyślaniem nad tym jak jest pojebana. Po kilku minutach "spacerku" poszła do
monopolowego po alkohol.


- Poproszę jednego Nightrain'a. - miłym głosem zwróciła się do sprzedawcy.
- Niestety już nie ma. Pewien młodzieniec z burzą brązowych loków wykupił resztę tego trunku.- Ally wgapiła się na staruszka za ladą. Przypomniał jej się Slash z podobną fryzurą ale pomyślała też o tym, że wiele osób chodzi z takim uczesaniem, a połowa mężczyzn z Sunset to bruneci.
- No nic, dziękuję.- na pożegnanie się uśmiechnęła i wyszła.

Chodziła dalej..Lubiła spacery, zwłaszcza takie, które kończyły się kacem. Wszystko byłoby super gdyby tak nagle z przeciwległego sklepu wychodził On. Tak- ten ON. W duchu krzyczała i dziękowała Bogu, że go znowu zobaczyła. On chyba ją też, bo jej pomachał(ta nie została mu dłużna).Podszedł do niej..

- Cześć, Ally - Powitał ją Mulat z ciepłym uśmiechem na ustach.
- No hej. Jak zapamiętałeś moje imię?!- zaśmiała się dziewczyna.
- A tak jakoś wyszło.Trudno zapomnieć przypadkowe spotkanie na ulicy.- Podniósł lekko kancik ust do góry przypominając sobie te wszystkie myśli, którymi zakrzątał sobie jej imieniem. Spojrzała się na jego usta i się lekko uśmiechnęła,a gdy ten na nią skupił wzrok, ta się lekko zarumieniła.
- To...wiesz gdzie można jeszcze znaleźć Nightrain'a? Chyba wykupiłeś wszystkie butelki.- zachichotała brunetka.
- Ja?! Nigdy w życiu! Ja toć abstynent jestem!- zaśmiał się Loczek.
- tak, tak widzę. - zmierzyła go wzrokiem.- I czuję! - po wypowiedzi oboje zaczęli się śmiać.
- Nie moja wina, że w domu mi wodę zakręcili!
- To możesz do mnie wpadać na kąpiel. Mam szampon, mydło..- Ally zaakcentowała ostatnie słowo a on parsknął śmiechem.
- Na pewno się skuszę, tylko powiedz mi gdzie mieszkasz!- odpowiedział jej już się uspokajając.
- 1125 N Fuller Avenue, zapraszam.
- Chętnie wpadnę.- nagle spojrzał się na zegarek (Slash ma zegarek! no, też mnie to zdziwiło :D) - ale na pewno nie dzisiaj. Wiesz, próbę mam..
- Wiem, wiem.. Gunsi musza mieć super-mega fanki, nieprawdaż?- zatrzepotała rzęskami z uśmiechem na ustach.
- A jak !- znowu się zaśmiał. - Wpadnij kiedyś do nas..- powiedział nieco "tajemniczo".
- Do was? Nie wiem gdzie mieszka..- nagle przerwał jej Mulat - ...1139 N Fuller Avenue, jesteśmy sąsiadami!- znowu się zacieszył.
- Taaak..też się cieszę ale jak już muszę wpaść to mogę z moimi przyjaciółkami? Wiesz, niebezpieczna okolica..
- Rozumiem, trzeba znaleźć jakieś laski chłopakom.- po wypowiedzi po raz kolejny się zbrechtali.- Wpadnijcie najlepiej jutro, bo u nas nudy jak cholera a mi się scrabble i jebanie groupies znudziło.
- Znudzony łatwymi laskami to teraz za coś nowego trzeba się zabrać, czyż nie mam racji?- Ally posłała mu "cwaniacki uśmiech".
- Zależy jakie, ale z takimi jak Ty, które wolą bliżej poznać to mogę poczekać.- Po tych słowach dziewczynie zapaliła się czerwona lampka."JA PIERDOLE MASZ SZANSĘ!!"= pomyślała, jednak wolała zachować zimną krew.
- Cieszę się, że ktoś to uszanował. Dobra, ja muszę już iść. Dziewczyny się będą o mnie martwić i pewnie zabiją psa sąsiada, bo posądzą go o zgwałcenie zabicie mnie i co?! nie mam zamiaru odkupywać jakiemuś Teletubisiowi bernardyna. To cześć!- odwróciła się i odeszła krok ale nagle ktoś ja złapał za rękę i odwrócił do siebie.To był Slash.
- Ale nie zapomnij przyjść...- na pożegnanie posłał jej zabójczo zniewalający uśmiech, który mu odwzajemniła.

Poszli. Każdy w swoim kierunku rozmyślając wzajemnie o sobie...



Wybaczcie błędy ale trochę minęło czasu, kiedy napisałam coś długiego i bez skazy. Ta na zdjęciu TO NIE JEST ALLY!Ona tak tylko była ubrana. Po za tym chce podziękować Drogiej BADASS za pomoc w pisaniu notki.:) kilku błędów nie poprawiłam, bo(powiem szczerze) jestem leniwa :> ~xoxo.





wtorek, 17 lipca 2012

just the way you are.

ba-dum tss *.*


Ally obudziła się w salonie przytulając się do..Nogi Leny?! Gdy już się "dobudziła" i zrozumiała co trzyma w rękach, głośno krzyknęła i wyskoczyła z łóżka jak oparzona, budząc przy tym swoją "partnerkę".
- Czego drzesz ten ruski ryj?!- "odkrzyknęła" jej Lena.
- ja pierdole skąd się tu wzięłam?!- Elka spojrzała się na nią, po czym przystąpiła do rozglądania się po pokoju. - I co tu robią te ziemniaki i deska sedesowa?! - wskazała palcem na przedmioty.
- Czego chcesz? Kto nie lubi siedzieć w salonie w desce sedesowej na szyi wpieprzając surowe ziemniaki?!
- Niunia..weź zmień dilera.- Nagle do pokoju weszła Eva ze słoikiem Nutelli.
- Dobra, dobra.. już więcej nie wciągnę kostki mydła, obiecuję.
- Tak, tak a jutro pewnie znowu przyłapię Cię na wciąganiu mydła "Biały Jeleń".
- Nie ma to jak wciąganie mydła z samego ranka...- rozmarzyła się Ally.- Ale wiesz, że wciąganie mydła w płynie też się liczy?
- Ja pierdolę, jak można wciągać mydło w płynie?! - Zirytowała się Lena.
- Znając ciebie to wszystko jest możliwe - odpowiedziała jej Eva wcinająca Nutelle w najlepsze.
- Wcale że nie ! - Lena przybrała pozę "fochniętego" dziecka.
- A dawno nie dostałaś z gołej dupy po mordzie? Spokojnie, co ci libido skoczyło czy to tylko sprawa hemeroidów? - Ally starała się to powiedzieć najpoważniej jak potrafi, ale jej się nie udało. Zbrechtała ją.
- Dobra idę z tąd. Nawet Nutelli nie mogę dostać, pierdolę taką robotę.- Lennon(dawniej wspomniane pseudo) wyszła trzaskając drzwiami, które od razu wypadły z zawiasów ( no co? lekka konstrukcja.XD)
- To... idziemy dziś znowu do Rainbow?..- Chwilę ciszy przerwała Eva.
- No nie wiem...- nie pewnie odpowiedziała jej Ally.
- TY I NIE CHĘĆ DO BARÓW?! Co ty, w ciąży jesteś?!
- No cię pojebało czy o drogę pytasz?! Jasne że nie! Po prostu nie czuję się tam dobrze..
- No sorry mała ale jeżeli grałaś w gumę z menelami, tańczyłaś kaczuchy na Woodstock'u i wsypałaś marihuanę do kadzidła w kościele to nie powinnaś się tam czuć źle!
- Przesadzasz..
- No chyba kurwa Ty. co ci na starość odwala?!
- Pamiętaj, że jesteś ode mnie starsza więc to chyba To..- nagle Eva zakryła ręką jej usta.
- Pamiętaj, że to ja mam czarny pas w zabijaniu! I nie śliń mi reki! - odsunęła rękę od Ally.
- Dobra, sorry..- Elka wstała i podeszła do swojej szafki ( Evce się nudziło więc rozpakowała wszystkie ciuchy). - A więc.. - wybrała sobie ciuchy i poleciała do łazienki się przebrać. Po chwili wróciła w za dużej koszulce The Ramones, w lateksowych, przylegających spodniach i w czarnych trampkach.
- No..czarna wdowa idzie na polowanie?- Eva nie kryła zdziwienia podniecenia na widok zgrabnych nóg Ally .
- Nie kurwa, idę kupić mydło.- Rzuciła stojąc przy drzwiach. Wyjęła z kieszeni pieniądze i liczy- Hm.. całe 10 dolców! Zaszaleję! Kupię chleb, masło i starczy mi na mydło! Yaaay!! - udaje zaciesza Elka.
- Dobra a tak na serio?- zaśmiała się Evs.
Ally przestała skakać ze "szczęścia" i odpowiedziała jej normalnym tonem.
- Starczy mi by się ostro najebać i obudzić się przy jakimś rockmenie- po tym obie zaczęły się śmiać a ta wyszła.

* hellhouse *

- SIEEEMAAA LUUDZIEEE! - rzucił prawie trzeźwy Duff.
- Zamknij papę ty psie Pluto jebany. - odpowiedział Slash lekko stłumiony przez poduchę.
- Ciebie nie wita, nie jesteś człowiekiem. Jesteś dupo-jebem z mikserem na głowie. - Odpowiedział w miare normalnym tonem Izzy.
- A ty wyglądasz jak - usiadł Slash i wziął łyka Daniels'a.-...moja babcia która dostała zawału siedząc na kiblu i co?!
- I jajco ty ..a z resztą, whatever.- położył się Izz i po chwili zasnął.
Nagle wbiega Stev i krzyczy:
- Nie kłócić się bo wałkiem któryś oberwie!
- Ja pierdole Popcorn, ty to masz zapłon szachisty..- odpowiedział mu Duff kiedy Slash wstał.
- Kurwa go mać ty znowu na dziwki?! Ja jeszcze obiadu nie zrobiłem!- gwałtownie Stev wstał w czasie kiedy to Slash zakładał koszulkę z Guns N' Roses ( No co? Autoreklama jest spoko..^^)
- Wyluzuj blondasku, napij się melisy czy tam rumianku.- ustał w progu - niedługo przyjdę - dodał z uśmiechem na ustach i wyszedł.

*Na ulicy *


Ally wracała właśnie ze sklepu z torbami pełnymi jedzenia alkoholu. Patrzyła na swoje wyjebane w kosmos trampki aż się o kogoś wywaliła. ten włochaty "ktoś" się odwrócił i bezinteresownie pomógł dziewczynie. przez wypadek wypadło z reklamówki kilka butelek Nightrain'a więc pomógł jej je zbierać, ale gdy ich ręce spotkały się na jednej z butelek...

- Yymm..- wydukał Slash, przez co spojrzeli sobie w oczy.-..hej..- powiedział cicho zauroczony młodą dziewczyną.
- Cześć...- odpowiedziała mu takim samym tonem po czym lekko (czyt. Słooodkoo :3) się usmiechnęła, podniosła butelkę i włożyła do reklamówki. Wstała, on zrobił to samo.
- Jestem..- mówiąc to wyciągnął do niej rękę.
- ...Slash..- lekko się uśmiechnęła i uścisnęła dłoń. - A ja Ally ale przyjaciele mi mówią Chono-chono.- mówiąc to nowo poznany się zaśmiał.
- Fajnych masz przyjaciół tak się nasłuchując.
- Oj tam, jedna z nich wciąga mydło. - zaśmiała się.
- Mój kumpel wygląda jak pies Pluto..to tez się liczy?- uśmiechnął się brunet pokazując szereg białych ząbków ( jak na palacza to całkiem nieźle :D) na co dziewczyna odwzajemniła uśmiech.
- czyli oboje mamy pojebanych przyjaciół - zaśmiali się oboje.
Nastała chwila ciszy.
- A więc.. gdzie mieszkasz?..- Ciszę przerwał Slash.
- Ja pierdole, znamy się nie całą godzinę a już się pytasz gdzie mieszkam!- Ally się zaśmiała.- W domu a ty? - teraz Elka jebła słit-smajla. - ..Ale patrząc po twojej fryzurze to chyba w schronisku dla zwierząt.- zaśmiała się ( kurwa go mać- ZNOWU! pewnie zapaliła trawkę-kurwa..ZNOOWUU?!)
- Ja pierdolę, znamy się nie całą godzinę a już mnie jedziesz!- Pierwszą część zdania powiedział prawie tak samo jak ona.- Poprostu chcę cię odprowadzić, bo kobiety nie powinny nosić toreb z zakupami, zwłaszcza takie ładne..- brunet uniósł brew uśmiechnął się.
- Dobra, dobra ale mnie na to nie wyrwiesz.- podeszła do niego tak, że dzieliły ich tylko milimetry ( dobrze, że akurat wtedy żuła miętową gumę i od niej nie jebało XD)- nie jestem taka jak inne laski z okolicy. Nie daje dupy typom, których ledwo znam. Wiem, że to dziwne ale ja jeszcze wierzę w uczucia.- Zmierzyła go wzrokiem, po chwili dodała - tez powinieneś spróbować.- I odeszła zostawiając go zafascynowanego jej europejską urodą.

* 5 minut później,w domu dziewcząt *

Pierwszą reakcją dziewczyn na widok Ally z torbami pełnymi alkoholu był wielki zaciesz- aż pomogły jej je wnieść!
- Mogłyście tak mi pomóc na ulicy kurwa jebana w pizdę jej mać !- krzyknęła zbulwersowana Ally.
- A co się stało myszko?..- podeszła do niej Eva.
- Po prostu..Ten cały Slash mnie zaczepił na ulicy i pomógł mi w alkoholu - pokazała rękami na torby z alkoholem którymi zajęła się Lena. - i potem zagadał do mnie - pokazała na siebie.- i potem pytał się gdzie mieszkam a ja mu powiedziałam że nie dam mu dupy i poszłam w pizdu!- powiedziała na jednym tchu i usiadła na kanapie.
- Dobra, powoli.. A więc.. poznałaś Slash'a, tak?- Ally kiwnęła głową.-..tego z GunsN'Roses?- Ally zawtórowała a gdy Lena to pytanie usłyszała to aż przybiegła do pokoju gdzie dziewczyny się znajdowały.- Ten Slash który wczoraj ten-ten..kamuflaż?! - Ally powieziała cicho "tak" czego Lenki reakcją był dziki krzyk A'la okrzyki godowe mrówkojadów. - Spokojnie Lens, idź się najebać w kuchni. - ta pognała do pomieszczenia i przystąpiła do "ujebywania się". - Mała..czy..on..ci się spodobał?..- zapytała się Eva najciszej jak mogła. "Mała" zamilkła. Po chwili ciszy powiedziała :
- No podobał mi się, ale powiedziałam mu, że nie jestem laską na jedną noc i jeszcze wiem co to "uczucia".Po tym raczej nie mam już u niego szans..- Spuściła głowę.
- Kochanie.. nie mów tak nawet. Jak tak by się zachował to oznacza, że nie jest warty tak wspaniałej dziewczyny. Może on jest przyzwyczajony do pustych blondi a taka normalna dziewczyna w takiej okolicy to nowość, wiesz?- Eva uniosła lekko twarz Ally na której zagościł lekki uśmiech.
- Masz rację, A teraz wybacz, idę się najebać! - obie się zaśmiały i Elka poszła do kuchni "wspomagać" Lenę.


** Hellhouse **
Slash wszedł do domu CAŁKOWICIE TRZEŹWY. Chłopcy właśnie szykowali się do Stevenkowego obiadu. Szedł zamyślony do salonu, gdzie był Duff. Loczek położył się na kanapę, otworzył piwo i wziął łyka. Duff zauważył to, że jego kumpel jest jakoś zamyślony, przybity(?). usiadł koło niego.
- Siemaaa..- blondyn klepnął go w kolano.
- Cześć..- odpowiedział brunet jakby zmęczony życiem.
- Co się stało?
- A nie powiesz reszcie?
- Dawaj. Wiesz, że możesz na mnie polegać - Duff lekko się uśmiechnął co odwzajemnił mu przyjaciel.
- Całkowicie przypadkowo poznałem pewną laskę. Wdałem się z nią w gadkę. Na Jima Morrison'a ona jest zajebista! Taka zabawna, ładna, nieśmiała i ze swoim zdaniem!
- No to się cieszę, że poznałeś swój ideał, stary.
- Ale jest problem..
- Jaki?
- Ona się nie pieprzy z facetami, którymi zna kilka dni. Ona jeszcze wierzy w "prawdziwą miłość" i to, że ktoś odwzajemni to.
- Uuu...to chujowo. No wiesz, jeżeli twoja najdłuższa znajomość ogranicza się do dwóch dni to będzie nie lada wyzwanie, ale powiedz mi.. Ona jest warta twojego starania?- Slash zamilkł na chwilę. Po minucie odpowiedział.- Czuję, że mógłbym spróbować, ale gdy spojrzałem w jej oczy to.. w sercu poczułem takie zajebiste ciepło, ale..- nagle mu Duff przerwał- czekaj..zakochałeś się?!
- ..tego nie powiedziałem!
- ale czujesz!
- czuje to twój smód a ona pachnie! Po prostu poczułem takie przyjemne ciepło w sercu..
- Stary, to musimy się najebać, ni chuja !
Oboje poszli do kuchni, do reszty zespołu i wykonali propozycję Blondyna.

** natchnienie - piosenka "Loka - Prawdziwe Powietrze". - RMF Maxxx-dzięki! XD **

prolog+ kilka słów

pierwsze starcie?...



Ave. Ten blog zrobiłam z myślą o Gunsach tak jak większość , bo zabrakło mi komedii.. Wszystko to napisane nie jest na poważnie!Za błędy- przepraszam. A więc..



Koniec czerwca. Trzy dziewczyny - Lena (26l.), Ally (24l.) i Eva (25l.) przeprowadziły się z Polski do Los Angeles - miasta aniołów. Taaak.. dokładniej to na jakimś jego przedsionku, bo ich wynajęte mieszkanie jest w miejscu, które głównie charakteryzuje się z ...Seksem na chodniku? Ćpunami przy kościele? Menelami grającymi w gumę w parku? No dziwić się, jak było najtańsze ze wszystkich oferowanych. A więc weszły do domu (dokładniej to Eva zrobiła "wejście smoka", bo szczać jej się chciało a szukanie kluczy zajmuje trochę czasu). Pierwszą reakcją było "O kurwa..." powiedziane przez Ally, przez co Lena poczęstowała ją head-shotem. Ta gwałtownie (haha - gwałt xD) złapała się za głowę i krzynęła :
- Za co ?!
- Za to, że przeklnęłaś. Jesteś najmłodsza i chuj!
Elki (Ally na halloween przebrała się za królową Elżbietę-to wszystko wyjaśnia) reakcją było walnięcie Lennona (pseudo Leny-Eva nazwała ją tak po pijaku) z pstryczka w czoło. Dziewczyny nie wytrzymały "zaczepek" i zaczeły się..bić? gwałcić? nie pamiętam dokładniej ale ich pozy przedstawiały bardziej kamasutrę niż MMA. Eva z piętra usłyszała jęki krzyki i zeszła na dół.
- Co się tu do cholery ciężkiej dzieje?!
Dziewczyny wstały trzymając się wzajemnie za włosy. Ally opowiedziała jej "historię wojny stulecia" w salonie, a Eva stała wryta z miną a'la "WTF?!". Po kilku minutach ciszy odezwała się Lena.
- To..idziemy do Rainbow?
Ally nie kryła zaskoczenia i walnęła prosto z mostu.
- Skąd wiesz, że jest tutaj w okolicy ten bar?
- Bo przejeżdżając widziałam go, ty papudraku jeden.
- Tylko nie papudraku, ty drapaco jedna!
Eva przyglądała się "kłótni" i ledwo powstrzymywała śmiech, ale postanowiła je na wszelki wypadek rozdzielić..
- Dobra, idziemy do tego Rainbow a wy teraz won się przebierać!
Dziewczyny lekko zdziwione reakcją Evci poszły do swoich walizek i wybrały ciuchy.




* Wieczór
Eva była ubrana w



Lena była w

A Ally była w


Trochę dziwne stroje, ale można im to chyba wybaczyć...
Wyszły na okolicę. Co pewien krok spotykały meneli, żuli i pijane kobiety w ciąży. Fajnie, co?
Kilka minut później...
Doszły do Rainbow. Zajęły pierwszy lepszy stolik i po chwili już stała obok nich wysoka blondi w biało-czarnym kusym stroju (pewnie barmanka..Bo to jest barmanka!O_o)
Dziewczyny przyglądały się jej (dosłownie-na chama) aż ta się lekko onieśmieliła i zapytała ze sztucznym uśmiechem.
- Co podać?
Po "naradzie" dziewczyny ogłosiły werdykt.
- Trzy Nightrain'y.
Blondi zapisała i jak najszybciej poleciała do baru, a w między czasie Ally zaczęła się rozglądać. W głębi baru i dymu papierosów zauważyła czarny cylinder(+duże loki), rudy łeb(+bandana) i blond typa z brązowymi końcówkami (Ally wywnioskowała, że jego mózg chyba ciągle walczy). Chłopcy zajęli stolik na przeciwko toalet (ale zajebista miejscówa, nie ma co...) więc chciała skorzystać z okazji i iść do łazienki. Na chwilę się oderwała od wpatrywania na "męski stolik" i spojrzała się na dziewczyny.
- Dobra.. kogo tam znalazłaś?..-zapytała Eva z uśmiechem na ustach.
- Eemm..szukałam łazienki..- przez to pytanie Ally się lekko zawstydziła.
- Wzrokiem? - Lena też nie kryła zdziwienia, przez reakcję przyjaciółki.
- Wiesz, że najpierw wolę poznać teren a dopiero potem atakować.
- Ale po co ci akurat atakować kibel? - Eva się zaśmiała.
- ...No bo kurwa tak! - Ally zakryła twarz rękami, czego dziewczyn reakcją było "ooo...Ally się zakochałaaaa!"
- Wcale że kurwa nie! Ja chcę iść po prostu do łazienki..
- A mogę z Tobą iść? - Lena domyśliła się po co jej Elka chcę przebyć tą wędrówkę.
- Jasne, by podetrzeć jej tyłek?- Eva znowu dopiekła(teraz obu) przyjaciółkom.
- a żebyś wiedziała! - Lena poderwała się z miejsca, pociągnęła Ally za ręke i poszły w stronę toalet. Nagle Ally się zatrzymała.
- Ejj..zobacz co, a raczej kto siedzi na przeciwko wejścia..
- Kurwa..ta babcia, któej się daje pieniądze, by wejść do łazienki?!
- Niee... przyjrzyj się..
Lena wykonała polecenie- zobaczyła "trzech (nie, nie czterech) jeźdźców apokalipsy" - Duff'a, Axl'a i Slash'a. Dziewczyny są ich wielkimi fankami, tylko Eva nie ma aż takich zapędów. Nagle jeden z trójcy- ukośnik(czyli Slash dla niewtajemniczonych) zauważył wpatrującą się w nich Lenę, ten puścił jej oczko. Leny reakcją było szybki przesunięcie wzroku na Ally.
- O kurwa zauważył mnie! kamuflaż!!
- To może wejdź kurwa do kibla, co?! - Ally też zaczęła panikować(?!), obie wbiegły do kibla (zabierając przy tym alkohol z jednego ze stolików) i zamknęły się w jednej z kabin.
- To co robimy?..- chwilę ciszy przerwała Elka.
- Jak to co? Pijemy i czekamy aż Evcia nas znajdzie!
I przystąpiły do konsumpcji alkoholu...






~~~**Wybaczcie jak będą jakieś błędy. To mój pierwszy blog i dopiero zaczęłam pisać. Dziewczyny przedstawione na zdjęciach NIE SĄ BOHATERKAMI-chodziło mi tylko o ubranie, bo takie miały stroje gdy weszły do baru. Btw.dziękuję za wyrozumiałość, miłego czytania :)