środa, 22 sierpnia 2012

mirror.

Jestem pojebana.. Zdjęłam szyny i ten rozdział napisałam przy pomocy skręconych palców.XD
A teraz doceńcie moją pracę, bo chyba zajebańca dostanę O_O.



Ally i Slash po raz kolejny są parą. Axl się...załamał? Gdy widział szczęśliwą Brunetkę u boku Saul'a, uciekał. Wychodził z domu i wracał późnym wieczorem. Dzisiaj jednak Alls zastała go w garażu, przy fortepianie. Zdziwiła się, bo kilka dni temu go nie było...



-  Co robisz?...- przerwała wspaniałą grę Rudzielca.

- Tworzę, starczy?- odpowiedział oschle.

- Nie. O co ci chodzi ?! - Spojrzała się na niego z ukosa.

- Nieważne...- wzdychnął - posłuchasz?..

- Z wielką chęcią..- lekko się uśmiechnęła i przysiadła się do chłopaka.

- Ale się nie śmiej..- spojrzał się na nią kątem oka.

- Obiecuję..



I zaczął śpiewać...




When I look into your eyes 
I can see a love restrained 
But darling when I hold you 
Don't you know I feel the same 

Cause nothin' lasts forever 
And we both know hearts can change 
And it's hard to hold a candle 
In the cold November rain 

We've been through this such a long time 
Just tryin' to kill the pain 

But lovers always come and lovers always go 
And no one's really sure who's lettin' go today 
Walking away 

If we could take the time to lay it on the line 
I could rest my head 
just knowin' that you were mine 
All mine 
So if you want to love me 
then darlin' don't refrain 
I'll just end up walkin' 
in the cold November rain 

Do you need some time.. on your own 
Do you need some time.. all alone 
Everybody needs some time.. on their own 
Don't you know you need some time.. all alone 

I know it's hard to keep an open heart 
When even friends seem out to harm you 
But if you could heal a broken heart 
Wouldn't time be out to charm you 

Sometimes I need some time.. on my own 
Sometimes I need some time.. all alone 
Everybody needs some time.. on their own 
Don't you know you need some time.. all alone 

And when your fears subside 
and shadows still remain 
I know that you can love me 
when there's no one left to blame 
So never mind the darkness 
we still can find a way 
Cause nothin' lasts forever 
even cold November rain 

Don't ya think that you need somebody 
Don't ya think that you need someone 
Everybody needs somebody 
You're not the only one 
You're not the only one...




Gdy melodia ucichła, Alls nadal siedziała z zamkniętymi oczami. Zamarzyła się. Przypomniały jej się te wszystkie rozmowy z Rudzielcem, jak ją rozśmieszał, jak ogrzewał jej usta swoimi ustami.. Nagle chrząknął.





- Przepraszam..Wygłupiłam się..- skuliła głowę, a on ją podniósł na wysokość swoich zielonych oczu. 

- Nie przepraszaj mnie za wspomnienia...- posłał jej ciepły uśmiech, co ona odwzajemniła, wstała i wyszła z garażu patrząc, jak on coś pisze.



Pomaszerowała do Slash'a. Wiedziała, że chce z nią pomówić. Poszła do sypialni, gdzie on na nią czekał...



- Alls, musimy porozmawiać..

- O czym?- usiadła koło niego, czyli na łóżku.

- Jak długo będziemy no wiesz.. chodzić ze sobą?- zapytał nieśmiało.

- To zależy, jak szybko mnie zdradzisz, albo się mną znudzisz- posłała mu uśmiech.

- Ale tego więcej nie zrobię!- założył ręce jak małe dziecko.

- Okaże się wszystko w czasie, bejbs.- uśmiechnęła się do niego, złączyli się w krótkim pocałunku i poszli spać...





A teraz efekt nudy, sama robiłam, a jak ktoś chce skopiować, to pytać o zgodę! :)












Wybaczcie, że taki krótki ten rozdział, ale w połowie już mnie palce zaczęły boleć...

rock and roll - ogłoszenie.

Jak dobrze wiecie mam skręcone 3 palce. Bardzo trudno się piszę, a jak coś już nabazgroliłam, to z masą błędów. Edytowanie tekstu zajęło mi więcej czasu, niż zapisanie całej notki. Szyny mam mieć zdjęte za 2 tygodnie, więc wytrwale czekajcie ;D

~xoxo.<3


I teraz ostatnie zdjęcie Duff'a, bo dawno go nie było :D


wtorek, 21 sierpnia 2012

everybody is a hero.

Druga część rozdziału...



Nagle ktoś z oddali zaczął krzyczeć...



- Ally, Ally!!



Dziewczyna w porę się zorientowała, że w jej stronę jedzie tir, więc zeszła z drogi. Do Brunetki podbiegła Ann.




- Nic ci nie jest?!- Angie przytuliła Alls.

- Nic, nic...- zdziwiona Natalie spojrzała się na Endżi. - A co Cię to kurwa obchodzi?- odsunęła się od niej.

- No wiesz, właśnie szłam do Ciebie..- wzdychnęła.

- Niby po co, hm?!

- Bo.. przemyślałam to wszystko i..chcę cię..- skrzywiła twarz- ..przeprosić?..- wstała, po czym Alls zrobiła to samo.- Byłam głupia..Zachowywałam i nadal zachowuję się jak dziecko. Jakbym mogła cofnąć czas i zdobyć Twoją przyjaźń...- Ann wbiła wzrok w ziemię.

- Ej.. Angie..- podeszła do niej i objęła ją ręką - to, że w młodości nie ciągnęło nas do siebie, to nie znaczy, że teraz tak może być. - wzdychnęła - jak ci tak bardzo zależy, to możemy nadrobić ten stracony czas i odbudować nasz kontakt..- Brunetka posłała lekki uśmiech Ance, co ona odwzajemniła.

- Zgoda?..- Endżi wyciągnęła rękę w stronę dziewczyny.

- Zgoda...- uścisnęła jej dłoń i poszły w stronę HellHouse, gdzie czekała mała niespodzianka...




Jako pierwszy do domu wszedł Slash, a za nim Alls i Angie. Ally poszła do sypialni, Ann do łazienki, a Saul widząc Brunetkę idącą na piętro, popędził za nią jakby miał wiatraczek w dupie.



Hudson wpadł pijany do pokoju (dosłownie wpadł) i zaczął krzyczeć do dziewczyny:



- Kurwa mać kobieto, co Ty w sobie takiego masz?!

- Yyy...na pewno nie czekoladę. Dobra, a tak na serio to po kija tutaj przyszedłeś?- odpowiedziała.

- Bo Cię kurwa kocham! Mimo tego, że uciekłaś mi sprzed kobierca, mimo twojego "związku" z Axl'em i tego, że jesteś jedyną dziewczyną, która rozumie mnie jak nikt! Jestem dla Ciebie gotowy oddać jebane życie, rozumiesz?!- wykrzyczał i wyjął pistolet Rudzielca.

- Skąd to masz?!- zszokowała się Alls.

- Znalazłem w rzeczach Żaby (bo wg. wielu fanów głos Axl'a przypomina skrzeczenie) i nie zawaham się go użyć!- przystawił go sobie do czoła - Masz szansę, by wybrać. Albo Ja, albo inni faceci. Wiem, że nigdy bym nie chciał się zajebać, ale zajebańca dostaję na myśl, że jesteś z innym!- zaszkliły mu się oczy i lekko podłamał głos- Jesteś moją jedyną. Niczego więcej nie chce... Mogę przejebać się z milionami groupies, a i tak to Ty zakrzątasz mi wszystkie myśli...

- Saul..Ja..Emm..- spojrzała na niego zdezorientowana- kręciłam z Axl'em, bo Ty kręciłeś do Perli i innych lasek... Sądziłam, że już mnie nie chcesz..- wbiła wzrok w jego oczy, a on skulił głowę.

- Wieem.. Ja jestem taki pojebany, że boję się dłuższych związków. Byłem z Renee ponad 5 lat, a skończyło się tak szybko jak solówka Godfather...

- Jesteś pojebany, serio...- wstała i podeszła do drzwi, a za nią pijany Slash.

- Moja miłość do Ciebie mnie tak popierdoliła...- zamknął drzwi i podszedł do niej bliżej.

- Romantyk się znalazł...- prychnęła.

- Może nim nie jestem, ale pieprzyć się potrafię..- posłał jej zabójczy uśmiech i uniósł brew.

- Co masz na my...- w tym momencie Slash zamknął jej usta pocałunkiem.



Akcja przenosi się na łóżku, na które Alls została rzucona. Saul zaczął ją łapczywie rozbierać, po czym sam z siebie zerwał ciuchy i wszedł z nią. Brunetka odchyliła głowę z rozkoszy i zamknęła oczy. Później wszystko potoczyło się jak dawniej...





Przepraszam, że taki krótki rozdział, ale mam zbite trzy palce u ręki, którą pisze więc taka lekka lipa...



A i rozdział dedykuję wszystkim wirtualnym nimfomankom z Michelle na czele xD



Notka napisana przy pomocy kochanej Vesperr. Luvv U :)



I na koniec..Perla!









rehab the volume.

Na początek chciałabym owy rozdział dedykować kochanej Vesper, która posiada najlepszą herbatę na świecie, i której suchary rozpierdalają system. xoxo.





Od ostatnich tygodni w "związku" Ally i Axl'a zaczęło się źle dziać. Codziennie były bezpodstawne awantury, jednak dzisiejsza kłótnia przebiła rutynę...



- Zdradzasz mnie!- krzyknął Rudzielec do zszokowanej Natalie.

- Że niby kurwa co?! Chyba Ci się w dupie poprzewracało, albo z murzynem się na mózgi zamieniłeś!- warknęła Brunetka.


[...]



- To może zerwijmy, co? Będziesz mogła mnie zdradzać do woli!

- A jeżeli "Zdradzam"- zrobiła z palców cudzysłów - to oznacza, że jesteś zły w łóżku!- odgryzła się Alls.

- Ooo przegięłaś!- Rose rzucił pustą butelką po Nightrainie w dziewczyną, gdy ta pobiegła na piętro. 





Pierwsze, co przyszło jej na myśl, to towarzystwo Slash'a. Popędziła więc do jego pokoju.




- Slash?- weszła do pomieszczenia, po czym od razu tego pożałowała. Mulat zabawiał się z Perlą i z jakąś Blondi. - Eeemm.. Aha...- zmieszała się i wyszła trzaskając drzwiami.



Dziewczyna uciekła z domu. Gdy już znalazła się na innej ulicy, zaczęła rozważać nad wyjazdem z L.A




- "Miasto Aniołów"...Chyba tych upośledzonych...- wzdychnęła, włożyła słuchawki w uszy i włączyła   na walkmanie (*klik*)




Przez tak głośną muzykę nie usłyszała nadjeżdżającego tira....



Brak weny = krótki rozdział, po za tym to pierwsza część. xoxxx.

sobota, 18 sierpnia 2012

autoerotique special.


Dzięki za wszystkie 2300 wyświetleń w ciągu dwóch miesięcy! Może według niektórych to mało, ale dla mnie to i tak mistrzostwo*.* Luv U .<3
1. Dla Karolajny, ostro pojebanej laski. nie martw się, jestem taka sama.XD.
2.Dla mojego wspaniałego Bad_Ass'a, która mnie wspierała od początku, i cierpliwie znosiła moje głupawki, kurwice i pierdolce. Dzięki, bejbs .♥
3.Dla Michelle, która pomogła mi napisać ową notkę, i oglądanie Majestatycznego Slash'a.♥
4. Dla niedawno poznanej na pewnym fan page'u- Kasi (znanej jako Mrs.Saulie) za polecanie mojego bloga, za dodawanie moich ulubionych zdjęć Gunsów i...po prostu za to, że jesteś :).
5. Dla Anonima-Magdy, że wciąż jesteś i czytasz moje wypociny.♥
6. Dla Asixxx i Filipa za pomoc w obrazkach. Jesteście wyjebani w kosmos ! .♥
A wam wszystkim dedykuję hit tego lata ....:)   (kliknijcie w uśmiech)

Jest sobie piękny słoneczny dzień. Slash pojechał z Perlą do weterynarza. Tak, by ją zaszczepić. Potem pojechali sobie na wycieczkę do Disney Landu. Duff poszedł do Rainbow w celu konsumpcji większych ilości wysokoprocentowych napojów alkoholowych, Izzy zaczął pisać książkę o uroczym tytule "How to live in the jungle with idiots?". Axl Steven i Alls zostali w Hellhouse. Rose planował pojechać na zakupy w centrum handlowym, dlatego w mgnieniu oka wyszedł z domu ubierając się w letnie ciuszki i poszybował do garażu. Otworzył bramę i wsiadł do samochodu. Przekręcił kluczyk i usłyszał śmiech Duffa po pijaku. Zaraz...Duff jest w Rainbow...! A to oznacza, że...to jednak samochód. Tak, Axl Rose stwierdził dramatyczny fakt, iż samochód się zepsuł. Jako wysokiej klasy mechanik Rudzielec wysiadł z samochodu i podniósł maskę.
Zajrzał do środka, popukał palcami w części, których nazwy były zbyt skomplikowane, aby je wypowiedzieć, a co dopiero zapamiętać. I stwierdził jedno - trzeba spojrzeć na to z drugiej strony. Jedyną, drugą stroną, możliwą do zobaczenia bez wyciągania silnika to część widoczna tylko z dołu. Więc podniósł samochód (podnośnikiem oczywiście! XD), położył plecy na deskorolce Adler'a, i wjechał pod auto. Ally postanowiła poszukać Axla bo nie słyszała jak odjeżdża. W tym celu wyszła z domu ubrana w swoją skąpą czarną sukienkę przez co wywołała na twarzy Adlera myjącego właśnie swój samochód niemałe podniecenie. Ally uśmiechnęła się do niego słodko i zapytała swoim wysokim głosem "Stevie nie widziałeś Axla?"...


- Jest w garażu...- odpowiedział blondyn rozbierając ją wzrokiem

- Dzięki...Eeemm..Stevie...oblałeś się...- dodała patrząc na mokrą koszulkę Stevena. Chłopak natychmiast oderwał od niej wzrok i zakręcił strumień wody



Ally parsknęła śmiechem i weszła do garażu.



- Axl...?- zapytała rozglądając się po pomieszczeniu

- Rose?!- krzyknęła trochę głośniej i stanęła centralnie naprzeciwko samochodu.




Po chwili ujrzała czyjeś nogi wystające spod samochodu. Kilka sekund później jej oczom ukazała się usmarowana czarnym olejem twarz wokalisty. Ally przygryzła jedną wargę i popatrzyła na usta Rose'a.



-Ale mam widoki...- skomentował Rose patrząc na czerwone koronkowe majtki Ally.



Dziewczyna zaśmiała się i szybko wycofała do tyłu. Pozwoliła Axlowi wyjść spod samochodu i zmierzyła go pożądliwym wzrokiem.


-Steven...jak nie będziesz wchodził do garażu, to kupię ci bananka!- powiedział Rose nie odrywając wzroku od Alls.

-Yay! Banaaankkiii!- zamarzył się Stev i patrzył jak Axl energicznie opuszcza bramę garażową. Po chwili usłyszał tylko trzask i powrócił do mycia auta.


-Axl...wiesz co...chyba lepiej wyglądał byś bez tej brudnej koszulki...- brunetka wyszeptała mu do ucha i przygryzła jego płatek. Axl zaśmiał się znacząco i zerwał z Ally sukienkę.




Dziewczyna pisnęła i już po chwili wpiła się w usta podnieconego Axla. Nie przestając go całować Ally pozbawiła go koszulki i rzuciła ją na ziemię. Rose szybkim ruchem zerwał z niej stanik i zaczął pieścić jej ciało. Delikatnie wodził palcami po jej szyi i brzuchu, a ona wplątała palce w jego ognisto rude włosy.  Z sekundy na sekundę pragnęli siebie coraz bardziej.  Po chwili zdjął z niej figi, a ona z niego spodnie i bokserki. Wszedł w nią. Alls odchyliła głowę do tyłu z rozkoszy. Dali się ponieść...



2 godziny później...


Z garażu jako pierwszy wyszedł Axl z poturbowanymi włosami, a po nim Ally w sukience założonej na odwrót. W progu powitała ich Lena gestem " Ahoj żeglarze!". Brunetka poszła do swojego pokoju, a Rose do swojego. Domownicy byli zaproszeni przez Steven'a Tyler'a do The Rainbow. I takim o to magicznym sposobem przenosimy się do Baru.. ŁIHAOJEJEJSYJNSXJSNBRYBUU!



Wszyscy zasiedli na swoich miejscach i zaczęli konsumpcję alkoholi chlać. Nagle do Alls zaczął się przystawiać Pan Tyler.


- Hej laleczko.. mam paprykarz z Biedronki, wpadniesz na kromkę?- uniósł brew.

- Nie, nie. Ja jem cukier. - odpowiedziała spokojnie i zaczęła wpierdalać kostki cukru.

- Panowie, to masakra jakaś jest...- Izzy załamał ręce.

- Ejj..Ally.. Pała mi furgocze jak ruski wentylator...- szepnął Brunetce do ucha Axl.

- Młody człowieku, jakże bliska jest mi ta filozofia...- odpowiedziała mu ze stoickim spokojem.

- Ale ja kurwa chcę się jebać no!- wstał zdenerwowany.

- Problem jakiś, jeboku leśny?- również wstał Popcorn.

- To cho na gołe klaty bez staników!

- Dobra, to zdejmij stanik, ty drapaco jedna!

- Ooo nie wyzywaj tak mojej matki!


...I w taki oto sposób panowie zaczęli się napierdalać bić. Reszta Gunsów, dziewczyny i Steven wstali. W tym samym czasie Eva podeszła do zszokowanej Ally .

- Dobrze wiesz, że faceci zawsze znajdą powód do napierdalania..

- No ale zobacz... Niby ze Stevena taki pokurcz, a patrz jakie ma pierdolnięcie...

- Jaka żona nie jest?- do rozmowy włączyła się również Lena.

- Ale żeś teraz dojebała jak Rysiek w kafelki...- wzdychnęła Alls.

- A jak ze Slash'em, kochanie?..- Eva podeszła bliżej Brunetki.

- No wyszedł z mojego życia jak z kibla jakiegoś..

- Alls możemy pogadać?..- Saul podszedł do Natalie.

- Tak...

- Chodź na zewnątrz...- złapał dziewczynę za rękę i wyszli.

- To..czego chcesz?- stanęła przeciwko niego.

- No.. może jednak ten ślub był za wcześnie?.. Nie jestem na to gotowy.. Lepiej czuję się...

- Z Perlą..- dokończyła za niego.

- To nie tak jak myślisz...- zakłopotał się Mulat.

- Ale Ty kurwa wiesz, że Ja nie myślę! Jestem popierdolona jak ruski maszynista, napalona jak arab na kurs pilotażu i seksowna jak aparatura szpitalna! Dlatego wolałeś tą dupojebną łachmydrę!- wydarła się na niego - teraz się do mnie nie masz prawa odzywać, Ty Kapciu jeden!- wykrzyczała mu w twarz i weszła do Baru. Od razu przytuliła się do Axl'a, który już przestał się łaskotać bić z Adlerkiem...


                                           a teraz coś od Was dla Was :) *klik*

















Speszyl podziękowania dla :
- Karoliny :D
- Kasi ..^^
- Asixxx :)
- Filipka ^.^



Taką Atmosferą kończę dzisiejszą notkę. Drogie czytelniczki... Dziękuję Wam za ten czas, jaki poświęciłyście, by przeczytać każdą z notek... Nie wiem co dalej mam pisać...Urgh...Czy poleciały którejś z Was łzy szczęścia przez takie coś?... Jesteście po prostu niesamowite... Kochałam, Kocham i Będę Kochać...♥ 




~by natalie/ally/ cocaine.girl.

november rain.

Do ślubu Ally i Slash'a pozostało 2 dni. W tym czasie dziewczyna wybrała wszystko. Jedzenie, sale, kościół... Mulat zajmował się sobą.. i Perlą. Zdradził ją, a potem tłumaczył się tym, iż chcę skorzystać jeszcze z wolności. Bolało to Natalie, a Axl to widział. Pomagał jej. Wspierał ją, i pocieszał, gdy płakała. W ciągu ostatnich dni to Rudzielec zajął miejsce Hudson'a w sercu Alls, jednak nie przekraczali tej cienkiej, czerwonej linii, która dzieli przyjaźń od miłości. Może nie przekroczyła jej Ona, a co do Axl'a- nie wiadomo... 





DZIEŃ ŚLUBU





Wszystkie miejsca w kościele są zajęte.  Saul już stoi na miejscu, teraz wszyscy czekają na Ally.  Wyszła ... Wszyscy skupili wzrok na niej. Brunetka się rozejrzała.. Kogoś nie było.. Nie było Axl'a, który jest w HH. Magicznie przenosimy się do HellHouse'a!





Hellhouse..




- O kurwa moja bania..- Rudzielec złapał się za głowę. Rozejrzał się po pomieszczeniu, nikogo nie było. Po chwili przypomniało mu się..- Ja pierdole, ślub Ally! - szybko się przebrał i wybiegł z domu. 



Wsiadł do samochodu, po czym pojechał w stronę Kościoła. Jednak coś mu przeszkodziło... paliwa zabrakło. Szybko wyszedł z samochodu i zaczął biec w stronę świątyni. Wbiegł do środka....



-Stop! - krzyknął, a Saul skupił wzrok na nim i posłał mu wściekłe spojrzenie. Jednak Ally po chwili się odwróciła i spojrzała na niego pytającym wzrokiem.


- Tutaj odbywa się ślub, proszę wyjść..- powiedział ksiądz.


- Nie mogę! Dlaczego? Bo Slash Cię zdradza, Ally! - Każdy tam zebrany wzdychnął teatralnie - Tak, zdradza, i sama o tym wiesz! A chcę przeszkodzić temu ślubowi, bo chcę Twojego szczęścia! Nie chcę, byś co noc płakała, bo Twój "ukochany"- zrobił z palców cudzysłów -  nie wraca do domu na noc, bo woli pieprzyć inne panienki! Sorry bejbs, ale nie chcę dla Ciebie źle. - spojrzał się na nią- Od dawna chcę Ci coś powiedzieć...- poszedł bliżej - ...Kocham Cię.. - Po raz kolejny "publika" wzdychnęła teatralnie.


- Ale..Axl..- powiedziała cicho.



- Nie, nie "Ale" ! Zrozum, Kocham Cię jak nikogo innego! A ten idiota będzie Cię zdradzał, Znam go!- spojrzał się na nią błagalnym wzrokiem. - Jak nie chcesz być ze mną, to nie bądź z nim. Na ślub jest za wcześnie, zdecydowanie. Za krótko się znacie... - wzdychnął- Ale róbcie co chcecie.. to wasze życie..- wyszedł z Kościoła zrezygnowany.


- To co? Kontynuujemy? - spojrzał się na parę ksiądz.


- Ta..- Powiedział Slash, ale Ally mu przeszkodziła.


- Nie. Axl ma rację. Wiem, że to dziwne, ale ma rację...- Saul'a oczy przybrały kształt 5-cio złotówek.- zbyt krótko się znamy, by tak nagle spędzić ze sobą resztę życia..Przepraszam Saul..- Ally ostatni raz się spojrzała na Chłopaka, po czym zdjęła welon i wyszła z Kościoła. Przed nim spotkała Rudzielca palącego papierosa.

- Co ty tu robisz? To jest przecież Twój ślub.. spełnienie dziewczęcych marzeń..- skupił wzrok na końcu fajki.

- Masz rację. Zbyt krótko znam Slash'a. Nie całe 2 miesiące..- po chwili spojrzał się na nią.

- A..mam u Ciebie szansę?..- wlepił w nią wzrok pełen nadziei.

- Każdy ma u mnie szansę, byleby mnie nie zdradzić, nie bić, i dbać o mnie.- posłała mu lekki uśmiech, co on odwzajemnił i przytulił ją.

- Dziękuję..

- Nie masz za co, a teraz mnie puść, bo muszę iść i przeprosić rodzinę Saul'a.- zaśmiała się, co Axl jej po raz kolejny odwzajemnił.

- Ally..

- Co?..- odwróciła się przed drzwiami świątyni.

- I tak będę Cię kochał. Mimo wszystko..- posłał jej uśmiech, a ona weszła do kościoła. 



I tak skończył się ślub Natalie i Saul'a. Co będzie dalej?.. Piszcie w komentarzach, bo pomysłów już kurwa nie mam xD




Moje natchnienie :D




piątek, 17 sierpnia 2012

it's just a contingency...

 Witajcie czytelniczki. Jest sprawa. Chodzi o to, że nie każdy lubi główną bohaterkę- Ally. Rozumiem, jest ze Slash'em, no ale bez przegięć. Dostałam wiele nie miłych komentarzy związanych z nią i szczerze? Jebcie się. Piszę tego bloga, by zapomnieć o prawdziwym świecie, by się odreagować, a jeżeli wam to nie pasuje, to nie czytajcie. A jeżeli macie jakieś wąty, to zapiszcie je sobie na kartce i wsadźcie ją w dupę.~Natt/ALLY. 
_____________________________________________________________




Chłodny dzień sierpnia. Na ulicy już czuć, jak jesień się bliża. Gunsi i dziewczyny postanowili, by zostać w domu. Pora obiadowa - Steven i Lena już nakryli do stołu.


- Evcia, Duffy, Slashusiu, Axl'ku, Izziu i Natasiu!- zawołała Czarna - Ooobiaaad!- krzyknęła jak matka w reklamie Pudliszki* *klik*

- Już idę, mamo!- przybiegła jako pierwsza Ally z dwoma kucykami na łbie i w różowym sweterku w kwiatki - Ładny sfetełek? Rudzielec mi wydziergał!- zacieszyła.

- Baardzo ładny, a teraz siadaj do stołu, bo przez głód cofasz się w rozwoju.

- Alee mamoo, noo!- oburzyła się Brunetka.- A będę mogła po obiedzie pobawić się na podwórku z Saulim i Stevenkiem? Oni są taacy fajni! i mają supełowe zabawki!- rozpromieniła się dziewczyna.

- Dobrze, ale uważaj na siebie. Wiesz, że tu pedofile i inne metale chodzą..



W tym samym momencie do jadalni wkroczyła reszta domowników. Axl spojrzał się na Ally z dumą w oczach.



- Moja mała córeczka!- przytulił dziewczynę.

- Tatoo... Wypiełdalaj!- odpowiedziała mu z pełnymi ustami..jedzenia oczywiście! 

- Kto cię nauczył tak brzydko mówić?- spojrzała się Eva. - masz karę na wibrator!- pokiwała palcem.

- Ale ja się bawię z Saulim. Nie potrzebuję wibłatoła, hihihi - zaśmiała się złowieszczo.

- A zabezpieczacie się?- wtrącił zza gazety Steven.

- A co to jeeest?- skierowała wzrok na Blondyna.

- No wiesz... przezerwatywy..

- Aaa.. Nie wiem dalej a co ci biega, ale on na swojego HIHIHIHI zakłada reklamówkę. Jak słyszałam to to działa.- posłała dziecięcy uśmiech Popcornowi, pomimo tego, że ma już 27 lat.

- Dobra.. jedzcie już wy tłuki jedne!- oburzyła się Eva i wszyscy zaczęli jeść.

- Ale fajnie jest mieć 5-ciu ojców i 2 matki!- zacieszyła Alls.



Po obiedzie wszyscy udali się do swoich pokoi. Po 15 minutach z piętra wyszła Brunetka ubrana w jeansowe, podarte rurki i białą koszulkę.



- Ło matko, polko. Dzieeciaaku, kto Cię spłodził?- spojrzał się Izzy na dziewczynę.

- Czego chcesz?! Nie słuchaj się Alls, Ja bym Cię brał jak rolnik dotacje z Unii.- Axl posłał dziewczynie uśmiech, co ona mu odwzajemniła. Po chwili podszedł do niej Slash.

- Spierdalaj, tęga pało. Ona jest moja!- posłał mu "wzrok grozy" czyli to o ten..*klik* .

- Doobra.. wyluzuj Loczku. Wiesz, że bym jej nie tknął..- przystopował Rudzielec - Ale jak będziesz sama to zadzwoń!- uniósł brew.




Para poszła na spacer po mieście. Wszędzie, gdzie szli, to za rękę. Po chwili weszli do cukierni i zajęli miejsca.



- To co zamawiamy?..- spojrzała na Mulata.

- Jak to co? Lody i ciacho!- zacieszył chłopak.

- Hahaha, otóż to!- zaśmiała się, po czym przyszedł kelner i wziął zamówienie.



Po godzinie rozmów nad lodami (bez skojarzeń proszę :D) poszli do The Rainbow. Usiedli na samym końcu oglądając ludzi. Gdy Alls podeszła po alkohol,  do Slash'a podeszła solara z czerwonymi włosami. Brunetka to zauważyła, więc wzięła butelki Jack'a Daniels'a i szybkim ruchem znalazła się przy stoliku.



- No już jestem..- posłała wymuszony uśmiech ukochanemu.

- Cieszę się, a i pozwól że ci przypomnę..- wskazał ręką na solarę - to jest Perla. - Alls zmierzyła ją wzrokiem, a w tym samym momencie Slash wskazał na Alls - A to jest..- Brunetka pokazała mu palec a'la STOP. - Raczej była...- Wzięła butelki alkoholu i wyszła z baru. Poszła do domu.



W HH był tylko Axl. Natalie usiadła na schodach prowadzących na piętro i otworzyła butelkę Napoju Bogów. Przypomniała sobie o tym, że jej przyszły mąż został ze swoją byłą... Jej oczy uroniły pierwsze łzy. Akurat Rose chciał iść na górę, ale gdy zobaczył Ally, usiadł obok niej.



- Co się stało?...- zapytał delikatnie.

- Slash odnowił kontakt z Perlą, i teraz siedzą w barze..- spojrzała się na Rudzielca oczami pełnymi łez. 

- A to skurwiel jeden...- przytulił Ally i zaczął jej cichutko nucić do ucha :



sit here on the stairs,
'cause I'd rather be alone
If I can't have you right now
I'll wait, dear.
Sometimes I get so tense,
but I can't speed up the time.
But you know, love
There's one more thing to consider.





Ally się bardziej wtuliła w Axl'a. Po chwili uniosła głowę na wysokość jego (głowy oczywiście). Dzieliło ich kilka milimetrów. Rose zbliżył się bliżej i musnął jej ust. Od razu spojrzał w jej oczy i do powiedział :



All we need is just a little patience...


Natalie odpowiedziała cicho :


Patience...


...I wbiła wzrok w ziemię..



- Przepraszam.. Nie powinnam tego robić..

- To Ja tego chciałem. Nie zmuszałem Cię, nie pobiłem. Wyleczyłem się psychicznie. Liczę na Katharsis.. I mimo wszystkich negatywnych myśli chciałbym Twojego szczęścia. Nawet jakbym nie był jego przyczyną...-Wzdychnął-Cieszę się, że układa się Tobie...- również wbił wzrok w ziemię - ...ze Slash'em...



Pytania na dziś...
1. Co będzie Ze Slash'em i Alls, a co z Axl'em?
2. Zabić Natalie?
3. Prowadzić dalej bloga?

Piszcie w komentarzach, xoxo.<3

whole lotta love.

Kilka Dni później... Slash, Izzy, Axl, Lena i Evs pojechały do wesołego miasteczka. Ally została w domu, bo chciała sprzątnąć, a Duff gdzieś nie dawno wyszedł.




Brunetka akurat sprzątała w kuchni, gdy zjawił się Blondyn. Poszedł do niej, był kompletnie pijany...



O to Ally :









Duff zmierzył wzrokiem dziewczynę..



- O Ally.. wyładniałaś...- podszedł do niej bliżej - co robisz?..

- Sprzątam jak widać - Brunetka wzięła szmatkę, ustała na czworaka, i zaczęła zmywać podłogę. McKagan przyglądał się jej kształtnej pupie.

- Przyszedłeś tu tylko po to, by pooglądać moje tyły?- oderwała się od pracy i spojrzała na niego.

- Niee... Ale tam pod szafką powinnaś zmyć..- posłał jej lekki uśmiech, a gdy ta znowu zaczęła myć, ten się bardziej nakręcał, aż nie wytrzymał i klępnął ją w tyłek.

- AŁA, Duff! Pojebało Cię?!- spojrzała się na niego spod byka, po czym wstała.

- Nie bejb...- podszedł do niej tak blisko, że dzieliło ich kilka milimetrów.

- Odwal się, jesteś najebany!- odepchnęła go od siebie, na co ten wrócił do niej jak bumerang, tylko że bliżej.. Musnął jej usta swoimi (ustami!). Ta go uderzyła w twarz z otwartej ręki i pobiegła do salonu.

- Talia.. Oboje wiemy, że o jest silniejsze..- Poszedł za nią puszczając obolały policzek. Podszedł kilka kroków bliżej.

- Zrozum, że nic nas nie łączy! Nie chcę się z Tobą pieprzyć! Jesteś z Evą, a Ja ze Slash'em! - wykrzyczała mu prosto w twarz, a on uciszył ją pocałunkiem. Przysunął szokowaną dziewczynę do siebie, a gdy ta się oderwała, to się trochę odsunął.

- Kochanie.. Masz te dni?...- spojrzał się na nią wzrokiem szaleńca.

- Nie!- odepchnęła go, a on poleciał na stół, który się od razu załamał - Mylisz się! Nie jestem z Tobą, nic do ciebie nie czuję i nigdy nie czułam!- wykrzyczała mu proto w twarz.

- Ale Ally.. Dawałaś mi takie znaki.. A wtedy, jak razem szeptaliśmy, śmialiśmy się na ślubie? Po za tym od kiedy się poznaliśmy, to wzroku ze mnie nie spuszczasz..- wstał i się otrzepał.

- Jesteś Psychicznie chory, człowieku!- zaczęła iść tyłem w stronę drzwi.

- Nie opuszczaj mnie!- krzyknął wściekły Duff i rzucił w dziewczynę wazonem. Bogu dzięki, że nie trafił.

- Spierdalaj! - Krzyknęła i wybiegła z domu. Zauważyła, że chłopak biegnie za nią, więc dodała gazu i pobiegła do sklepu muzycznego. Schowała się w stoisku z koszulkami.



Duff wszedł do sklepu. Zaczął się rozglądać i nawoływać Brunetkę tonem psychopaty-gwałciciela. Gdy już on podszedł do stoiska z koszulkami, zauważył jej oczy, więc podszedł bliżej, a Alls rzuciła w niego t-shirty i uciekła ze sklepu. Pobiegła tam, gdzie on nigdy by nie wszedł - bar dla gejów. Weszła tam. Przeczekała aż Blondyn pobiegł spowrotem do domu. Po godzinie też wróciła. Wtedy już zastała śpiącego Basistę. Cichutko poszła do sypialni i zamknęła się na klucz. Czekała, aż zjawi się Slash...



Doczekała się. Pół godziny później reszta domowników wróciła do domu. Zeszła na dół. Duff już się obudził. Gdy zobaczył schodzącą Ally - nie mógł oderwać od niej wzroku, aż Saul do niej podszedł.


- Cześć kochanie!- Mulat podszedł do dziewczyny i pocałował czule, a ta mu odwzajemniła.

- No witaj, skarbie- zaśmiała się Ally.

- Jak tam dzionek? Coś się działo?- Loczek spojrzał na nią cały w skowronkach.

- Eeem..- kątem oka spojrzała się na Duff'a.- Nuuda.. Sprzątałam i ogarniałam swoją gitarę, a co?- skierowała swój wzrok na ukochanego.

- Czekaj.. masz gitarę?

- No tak..wczoraj kupiłam, a co?

- Pokażesz?- zrobił minkę a'a kotek ze Shreka.

- Yrgh, to chodź!- pokiwała głową i poszli do sypialni.



Weszli do pomieszczenia. Ally wyjęła z pokrowca czarnego Les Paul'a. Mulat wziął go do ręki, zmierzył wzrokiem i uśmiechnął się do siebie.



- To co? Będziemy razem grali?- skierował wzrok na nią.

- Pewnie, że tak.- zaśmiała się, po czym on wziął swoją gitarę.

- To co gramy?- zapytał.

- No nie wiem.. Coś z Zeppelin'ów?- uniosła brew.



Mulat zaczął grać początek "Whole Lotta Love", od razu Brunetka się dołączyła.


Grali w tym samym tempie. "Jedna dusza w dwóch ciałach"- słowa Arystotelesa w pełni się tu zgadzają. Co chwila na siebie zerkali. Gdy skończyli grać, połączyli się w ciepłym pocałunku.

- Kocham Cię z dnia na dzień co raz mocniej...- spojrzał w jej oczy i uśmiechnął się lekko do siebie.

- Ja Cię kocham bardziej, niż ustawa przewiduje..- zaśmiała się i pocałowała lekko Mulata.

-Everybody wants to be someone and be strong
everybody wants to be someone ...- zanucił Slash.

-...we all need someone to depend on..- odpowiedziała cicho Ally.

Slash odłożył swoją gitarę na miejsce. To samo zrobiła dziewczyna. Saul stał wpatrzony w nią i podszedł do niej trochę bliżej...

- Jeszcze nigdy nie miałem takiej ukochanej, która ma taki sam gust jak Ja, potrafi gotować, lubi sprzątać, gra na gitarze i jest nimfomanką!- uśmiechnął się do Alls, co mu odwzajemniła.

- No widzisz.. Jednak ideały chodzą po świecie..- zaśmiała się, po czym złączyli się w kolejnym, namiętnym pocałunku...



Praw­dzi­wa miłość przet­rwa wszys­tko. Na­wet śmierć. Bo Ty umarłeś,a ja wciąż kocham Cie bar­dziej i bar­dziej...




I na koniec Duff, żebyście go nie znienawidziły :)


I Slashuś ! Bo każdy chyba kocha tego skurwikłaka .<3


czwartek, 16 sierpnia 2012

cornshucker.

Godzinę po położeniu Saul'a na łóżko Brunetka się przebrała w czarne rurki i za duszą koszulkę z logiem The Beatles. W ciągu nocy Slash się obudził. Ally Siedziała na przeciwko niego. Wpatrywała się w Mulata kiwając głową.



- Czemu mi to zrobiłeś...- powiedziała szeptem, ale na tyle głośnym, by Saul to usłyszał. Od razu wbił wzrok w ziemię. - Kocham Cię jak idiotka, ale nie będę więcej tolerować Twojego dziecięcego zachowania. Zrozumiem wszystko, tylko mi powiedz czemu...- dokończyła trochę głośniej.
- Bo..Sądziłem, że się pobierzemy tylko dlatego, bo szkoda ci się mnie zrobiło..- spojrzał się na nią smutnym wzrokiem.
- Slash do kurwy nędzy!- wstała - Czy Ty tego nie rozumiesz, że Cię kocham?! Jakbyś darzył to samo uczucie do mnie, to byś się trochę ogarnął! Sądzisz, że mi nie przeszkadza Twoje ćpanie, albo znikanie na całe dnie?! Ostatnio częściej czuję się jak piąte koło u wozu! Czemu?! Za każdym razem, kiedy jesteśmy w Rainbow, albo w Whiskey A Go Go, to musisz podrywać jakąś dziwkę! I wiesz co?!- zdjęła pierścionek zaręczynowy i rzuciła nim w Saul'a - zastanów się, czy na pewno tego chcesz, a jeżeli nie- mogę zniknąć z Twojego życia na zawsze. - po tych słowach wyszła z domu trzaskając drzwiami.




Ally poszła do parku. Wyjęła notatnik, długopis, i zaczęła pisać..:



I need you right here, by my side
You're everything I'm not in my life.
We're indestructable, we are untouchable
Nothing can take us down tonight
You are so wonderful, it should be criminal
that you could be mine.

And we will make it out alive
I'll promise you this love will never die!

No matter what, I got your back.
I'll take a bullet for you if it comes to that.
I swear to God that in the bitter end.
We're gonna be the last ones standing.

So believe me when I say, you're the one,
They'll never forgive us for the things we've done.

And we will make it out alive
I'll promise you this love will never die!

No matter what, I got your back
I'll take a bullet for you if it comes to that
I swear to God that in the bitter end
We're gonna be the last ones standing...





Po chwili zaczął padać ulewny deszcz. Alls zamknęła swój notatnik i zakryła twarz rękoma. Przypomniała jej się piosenka "don't cry". Od razu, gdy ją zanuciła-poleciały pierwsze łzy. Szybko się zmieszały z kroplami deszczu. Brunetka wstała. Postanowiła dokończyć spacer...Szła ulicami Sunset, koło całujących się w ukryciu par. Mijała kolorowe neony reklamujące pasty do zębów, na których były przedstawione szczęśliwe rodziny... Po chwili też postanowiła się schować, gdyż zobaczyła kilka piorunów. Weszła do sklepu muzycznego. Zdjęła flanelową koszulę i podeszła do stoiska z gitarami. W oddali zauważyła czarnego Les Paul'a. Wzięła go do ręki, i zaczęła grać piosenkę The Beatles- Yesterday. Po chwili poczuła, jak ktoś kładzie rękę na jej ramię. Odwróciła się, zobaczyła sprzedawcę.



- Przepraszam, że przeszkodziłem. Pani wspaniale gra, ale niestety już zamykamy..- spojrzał się na nią młody chłopak, około 19 lat. Ally posłusznie odłożyła gitarę na miejsce, i powoli zmierzała ku wyjściu.

- Ale jeżeli Pani chce, to mogę pani sprzedać tą gitarę. Wielu ludzi na niej grało, na przykład Pan Angus Young...- Chłopak posłał jej ciepły wzrok.

- O.. a ile kosztuje?..- spojrzała się na plakietkę 19 latka - ..Jasonie?

- 450 dolców. Prawie nikt nie chciał jej kupić, więc zbito z ceny.

- To proszę - wypisała czek, włożyła gitarę w pokrowiec i wyszła z bananem na ustach.



Już na zewnątrz się uspokoiło, więc poszła do Hellhouse'a. Zobaczyła, że światła są zapalone, to oznacza, że reszta domowników tez się zjawiła. Po chwili weszła do domu...




- O Alls już jesteś!- poszedł do niej Stevie. - Co masz za plecami?

- A nic takiego..- wyjęła z pokrowca gitarę- ładna?

- Zajebista..- Blondas aż wytrzeszczał oczy na widok czarnego cuda. - Ile kosztowała?

- 450$.

- Nie pierdol. Jeżeli tyle kosztuje, to pewnie podróba.


Alls pokazała mu Oryginalny podpis na główce gitary.


- Musisz mi pokazać jutro gdzie ją kupiłaś, to i ja sobie kupię. - zaśmiał się PopCorn.

- By the Way..Co się stało, że podszedłeś?- spojrzała się na chłopaka podejrzliwie.

- No bo ten.. Slash leży cały spuchnięty w waszej sypialni. Wygląda jakby płakał, albo miał alergię. - Po tych słowach Ally pobiegła do pokoju.

- Slash! Jesteś tu?!- odłożyła gitarę na łóżko, a obok niego, na ziemi plackiem leżał Saul trzymając w ręku pierścionek, który wręczył Brunetce. Był przytomny. Spojrzał się nie przytomnym wzrokiem na ukochaną, ta kucnęła do niego. - Chcesz mnie zabić ze strachu? Przecież wiesz, że mam chore serce. jeszcze zawału mi tu brakowało..- spojrzała się na niego - Nic ci nie jest?..- ten się nie odezwał. Poleciało mu kilka, pojedynczych łez, gdy skierował wzrok na Ally.

- ...Odezwij się..Proszę...- złapała go za rękę. Była zimna.



Po chwili ciszy się odezwał...



- Przepraszam.. Chciałem dla Ciebie jak najlepiej, a jak zwykle musiałem coś
spierdolić.. Po prostu jeszcze nigdy nie byłem w tak poważnym związku.. Jeszcze nigdy się nikomu nie oświadczyłem..Jestem frajerem i cholernym cwelem. Nie potrafię wyznać miłości jedynej osobie, na której mi zależy najbardziej. Bardziej od gitary..- spojrzał się na nią, po czym kolejna łza zmiękczyła jego policzek. Alls wytarła jego policzki i go po prostu przytuliła. Wiedziała, że tego bardzo potrzebuje. Slash wtulił się w nią, jak małe, zagubione dziecko. Zanuciła mu cicho do ucha tekst piosenki :



Zagubić się to ludzka rzecz, nie ma słów..
Niełatwo tez odczytać sens cudzych snów.
To kiedy będziesz już gotowy – daj mi znać,
Wiesz, że mogę czekać – dam ci jeszcze czas...




- Kocham Cię...- po chwili ciszy powiedział bardziej się wtulając - i obiecuję, że przestanę ćpać. Bylebyś była szczęśliwa..- spojrzał na nią z iskierkami szczęścia w oczach.

- Przy Tobie zawsze jestem szczęśliwa..- posłała mu uśmiech. On pokazał jej pierścionek zaręczynowy, a ona go założyła, po czym złączyli się w ciepłym, namiętnym pocałunku.



Notka nie za bardzo mi się udała :| Przepraszam was, kochane dziewuchy, ale weny nie miałam i pisałam to, co przyszło mi na myśl oglądając teledyski Gunsów. Jeszcze raz - przepraaaszam :(


środa, 15 sierpnia 2012

neutron star collision.

Od oświadczyn minęło 3 dni. Tak, to właśnie dzisiaj jest ślub...Ann i Jensen'a.W Wszystko jest już przygotowane, więc zaczynamy akcję 1 godzinę przed zaślubinami. Są..Endżoj!







Najpiękniejszy dzień w życiu każdej małej dziewczynki. Ślub, wesele, biała suknia z welonem i masa alkoholu prezentów. Panna Młoda już się wyszykowała, teraz jedynie czeka na swe druhny. Kochaną Lenę, Piękną Evę i Pijaną Ally. Czarna i Blondi już założyły sukienki, tylko Alls się spóźniła i zaczyna od rajstop.



- Eeej..dziewczyny.. Nie mam świadków.. Lenko, możesz być moją świadkową? proszę..- spojrzała się Ann na Siostrę.

- Przykro mi bejbs, ale nie mogę. Obiecałam Stevenkowi seks w Zakrystii.

- A ty, Eva?- spojrzała na Blondi błagalnym wzrokiem.

- Nie. Ja mam zamiar się zaraz zachlać.

- Yrgh..A ty, Ally?- skupiła swój wzrok na Brunetce.

- No mogę być, i tak nic nie mam do roboty. Dragi mi się skończyły, to se kadzidła poniucham..- posłała dziewczynie lekki uśmiech.

- Ej dziewoje! A kto będzie sypał kwiatki?- wbiegł Steven.

- No właśnie.. Axl, chono ino!- wydarła japę Alls.

- Czego jeno kurwa chco?!- zakrzeczał Rose.

- Chcesz sypać kwiatki?

- To moje marzenie od dzieciństwa!- zacieszył Rudzielec.

- Dobra to ubierz to..- Brunetka wskazała na jakieś ciuchy- i wyjdź jak dam ci znać.

- spoczko, foczko!- zaśmiał się Axl i poszedł się przebrać.






Już czas... Zaczęto grać te całe Tym tym tyrym, tym tym Tyrym, Tym tym TYRYRYRYRYRYRYRY!. Wyszedł Axl, wszyscy zebrani zamarli.




Rudzielec był ubrany w Niebieską koszulę, zieloną marynarkę, czerwone, kuse spodnie, różowy(w kwiatki) krawat i brązowe japonki. Gdy zobaczył miny ludzi to krzyknął :



- Czego kur..cze?! Jam żem hipster. Problem?



Po czym zaczął rozsypywać kwiatki. Płatki padały na każdą stronę, a gdy ksiądz poprosił o to, by skończył, to odpowiedział mu :



- To moje szoł kurwa! ja wiem, kiedy przestać!



...Ale szybko skończył, bo Alls kopnęła go w dupę.




Panną Młodą widzieliście, więc teraz czas na druhny i świadkową..





Druhny z dedykacją :








A tu Ally :








Lena i Eva zajęły swoje miejsca, a Alls dumnie stała przy światku Jensen'a-

Duff'ie ( też wybrał w ostatniej chwili :D ). Świadkowie cały czas na siebie

zerkali, uśmiechali i szeptali do siebie. Gdy Brunetka się odwróciła, zobaczyła, że

Slash'a nie ma. Zmartwiła się. Postanowiła po zaślubinach poszukać go.





Akcja w kościele zakończona. Ally wyszła jak najszybciej, i pojechała do HH. Wbiegła do domu.



- Slash?! SLAAAASH!- zaczęła krzyczeć- Jesteś tu?!- po chwili usłyszała ciche mamrotanie.





Wbiegła do salonu. On tam był..Pijany, aż do nieprzytomności, a w ręku trzymał zdjęcie...








To moje pierwsze dzieło w fotoszopie. Tak, wiem, jestem Picasso.XD


all we need is "love"...

Jak zapewne pamiętamy, Ally była umówiona ze Slashem w dość nie typowym miejscu, dokładniej to w ...kuchni. Whatever, Enjoy!







Gdy już reszta "Gunsostwa" została wygoniona z domu przez Mulata, ten zaczął nawoływać Dziewczynę na śniadanie. Szybko się przebrała i zeszła na dół. Rozejrzała się po pomieszczeniu... Wszędzie rozsypane róże. "A ja mam alergię..ja pierdole.." pomyślała, więc wzięła leki, i weszła w głąb kuchni... Stół był nakryty. Świece się paliły, bo jak się potem okazało- korki wyleciały. Wszystko niby ładnie, pięknie a tu daniem głównym jest...jajecznica. Ally usiadła na specjalnie przygotowane miejsce i oczekiwała swojego partnera. Gdy Slash szedł w stronę kuchni, potknął się o stopień łączący próg kuchni z ziemią. Wywalił się. Z kieszeni wypadł mu pierścionek, Ally zerwała się do poszkodzonego.




- Nic ci nie jest, kochanie?!- spojrzała na niego przerażona. Zaczęła się rozglądać, i pod stołem zauważyła pierścionek. Wzięła go do ręki, pokazała go Saul'owi, i spojrzała się na niego pytającym wzrokiem.
- Widzę, że romantykiem nie jestem za chuja, więc..wyjdziesz za mnie?- Zapytał z nadzieją w oczach i bolącym kręgosłupem.
- Na..na prawdę?..- zaszkliły jej się oczy.
- Tak.. Jeszcze żadnej kobiety nie kochałem tak jak Ciebie.. Czekałem na tą chwilę od naszej pierwszej rozmowy, od kiedy spojrzałem w Twoje oczy. Proszę Cię, wyjdź za mnie. Mogę zrezygnować z gry na gitarze, z hodowli węży, albo z palenia. Wszystko, bylebyś dała nam szansę..- spojrzał się na nią błagalnym wzrokiem.
- Slash, Ja.. Od dawna o tym myślałam... I szczerze?.. Czekałam na ten moment, kiedy to klękasz przede mną i oświadczasz mi się. Fakt, wyjebałeś się, a pierścionek znalazłam pod stołem, ale i tak nigdy nie zapomnę tej chwili..-założyła pierścionek - Tak Saul, wyjdę za Ciebie. W każdej chwili, nawet teraz...- poleciała jej jedna łza, on ją wytarł palcem i złączyli się w ciepłym pocałunku.



Kilka godzin później...





Reszta wróciła do domu. 15 minut przez pojawieniem się paczki w HH, Slash kupił sporą ilość trunków. Od razu rozłożył je na stole.






- Heeey, Fuckeers!- krzyknął, po czym cała uwaga skupiła się na nim - Chcę, a raczej chcemy wam coś powiedzieć!- w tej chwili podeszła do niego Ally - Jesteście zaproszeni na ślub!
- No wiemy, tej całej Ann, no i?- odpowiedział lekceważąco Izzy.
- Nie jej, Nasz!- zaśmiał się Mulat, przez co Duff'owi i reszcie kopary opadły.
- Ale Twój z kim?-przerwał ciszę Steven, a Axl zrobił facepalm'a.
- Mój i Slash'a. Pobieramy się.- odpowiedziała Ally.
- Jej kurwa madafaka! nareszcie dożyłam tego momentu, kiedy to Alls idzie do kościoła!- wstała szczęśliwa Lena.
- Jak zajebiście!- zaśmiała się Eva, wstała, podeszła do dziewczyny i ją przytuliła.
- Wzruszyłem się..- rozpłakał się Duff.
- Ja teeeż!- również rozpłakał się Steven, Axl i Izzy.
- No to co? nie bądźmy w tyle!- zaśmiała się Eva i razem z Leną dołączyły się do szlochających Rockman'ów.



trollolol :D Krótki, ale treściwy :)

wtorek, 14 sierpnia 2012

if tomorrow never comes...

Jak zapewne już wiemy, ślub Ann jest już w tą niedzielę. Slash'a nie było w domu przez 3 dni. Nawet Izzy zaczął się martwić... Just..Enjoy...


- Ally, kurwa, gdzie jesteś?!- wydarła się Eva na cały głos.
Brunetka siedziała zamyślona przy oknie. Myślała o życiu, jakie będzie po ślubie. Czy sobie wszystko ułoży..czy dzieci będą zajebiste. Takie jak ich tata...Nagle, gdy Alls usłyszała darcie japy przyjaciółki, "ocknęła" się.
- Czego drzesz ta papę?! - spojrzała na nią marszcząc BRWI (nie, nie Freda :D)
- Chodź, coś zobacz!- Po czym Alls podeszła nie chętnie do Evy.
- Czego dusza tym razem pragnie?- wzdychnęła.
- Bez urazy, ale grzebałam w kurtce Slash'a.
- Taa.. trudno się tu nie obrazić przez Twoją szczerość..
- Ale zobacz co znalazłam!

W tym samym momencie Dziewczyna pokazała Brunetce pierścionek...


- I co o tym myślisz? - Eve uniosła brew.
-... To z gum do żucia i mi tu nie pierdol, że w ogóle myślisz.- odpowiedziała lekko zakłopotana częścią biżuterii.- Po za tym nie stać go na takie diamenty.
- Skąd wiesz?.. Może wziął na lokatę w Getinbank'u?- spojrzała się na przyjaciółkę.
- A jeżeli on się boi ludzi w garniturach? Jak zobaczył Duff'a w gajerku, to mało co, by się posrał w gacie.
- W dupie ci się poprzewracało. Przynajmniej teraz wiesz, że jest pierścionek!
Po chwili z dołu rozległ się dźwięk zamykających się drzwi.
- Cześć kochanie, już jestem!- krzyknął uradowany Slash, na co dziewczyny nie podzielały jego euforii.
- Eva, chowaj się kurwa!- powiedziała szeptem Ally, po czym wypchnęła przyjaciółkę za drzwi, a pierścionek schowała na miejsce.
- Ooo.. Tutaj jesteś!- zaśmiał się Mulat i objął Ukochaną.
- No jestem, nie uciekłabym przecież! bo trochę na to za późno..- ostatnie słowa dziewczyna powiedziała pod nosem, następnie posłała mu uśmiech.
- Czy masz plany na jutro?- zapytał z iskierkami nadziei w oczach.
- Wiesz, że ja nigdy nie mam planów. Nawet nie prowadzę kalendarzyka miesiączkowego.- zaśmiała się dziewczyna, co Saul odwzajemnił.
- To jesteśmy umówieni. Jutro z rana w kuchni.
- Na blacie?- uniosła brew.
- Otóż to!- parsknęli śmiechem.- Dobra, kiciu, ja muszę iść.. Joł, joł madafaka! Znaczy się, buziaczki skarbieee!- ostatnie słowo przeciągnął wychodząc z pokoju, potem z domu.

Ally ciekawość z sekundy na sekundę wzrastała. Zaczęła grzebać w szafkach. Znalazła pewną taśmę o nazwie " the best day in my life ". Włączyła ją...

To był ślub jego rodziców. Przyszedł moment, kiedy to para zatańczyła swój pierwszy taniec do < http://www.youtube.com/watch?v=ksxxVYHBkqI >. Każdy ruch był pełen uczuć. Marzyła o tym, by jej pierwszy taniec był właśnie taki...Wszystko przepełnione miłością, nawet te dzieci, które w oddali się ganiały. Prawdziwe wesele...

Nagle rozległ się dźwięk otwieranych drzwi wejściowych. Ally szybko wyjęła kasetę i odłożyła na miejsce. Do domu przyszedł Duff i reszta, czyli Lena, Stev, Exl, Izzy i oczywiście Slash. Wszyscy popijali na dole, a Brunetka siedziała na piętrze. Po nie całej godzinie przyszedł do niej Duff.

- Cześć bejb, co się stało?..- spojrzał się na nią.
- Po prostu nie wiem na czym stoję.. Znalazłam pierścionek w ramonesce Slash'a...
- Ooo..czyli nie żartował...
- Ale chodzi o to, ani razu nie wyznał mi miłości! Ja pierdole, czy wyrazem jakiegokolwiek uczucia jest pieprzenie się bez gumek?!
- No nie, ale on jest, no wiesz.. Nie śmiały... Boi się, że go możesz zostawić, jak zrobiła to Renee... Może jest z niego ćpun i memlak, ale potrafi kochać, a jeżeli wybrał Ciebie, to powinnaś się cieszyć. I proszę, nie spierdol tego. Nie chcę, by znowu chciał się zaćpać..- po ostatnich słowach Blondyn wstał i wyszedł z pokoju zostawiając Ally zamyśloną, samą...



Kilka nowych rozdziałów będzie nieco krótsze niż zwykle. Jestem leniwa, przeeraaszaam .; < A co do piosenki.. Kto by ją chciał na pierwszy taniec? Jeżeli nie tą, to jaką i dlaczego?:) Ciekawość..wybaczcie :-*

best thing i never had...

Kolejny gorący dzień w L.A. Wielkimi krokami zbliżał się ślub Ann z wybrankiem jej serca- Jensen'em Ackles'em. Trzej Muszkieterowie (a nawet i Muszkieterki!) razem z Endżi wybrały się do salonu sukien ślubnych... Po prostu...Enjoy!


Po kilku minutach do znudzonych dziewcząt wyszła Ann...


- Może być?- zapytała szczęśliwa Panna Młoda.
- Ślicznie, kochanie- odpowiedziała Eva.
- Pięknie siostrzyczko. Na prawdę, pięknie.- zawtórowała jej cała w skowronkach Lena.
- Wyglądasz jak Moja babcia, która dostała zawału siedząc na kiblu.- odpowiedziała beznamiętnie Ally.
- Zazdrosna jesteś, Alls?- Endżi uniosła brew.
- Pewnie, że tak. Mogę już iść?- wstała Brunetka.
- Poczekaj na nas na parterze!- krzyknęła dziewczynie Evs.
Ally weszła na dół. Po drodze przyglądała się sukienkom. Zobaczyła jedną.. Postanowiła ją przymierzyć. Po kilku minutach spojrzała w lustro...


- best thing i never had...- zanuciła dziewczyna, po czym głos jej się załamał, i poleciała jedna łza na materiał.
- Wspaniale wyglądasz...- Podeszła do niej Eva, i przytuliła dziewczynę od tyłu.- Chciałabym Cię zobaczyć w niej na ślubie Twoim i Slash'a...- zamarzyła się Evs.
- Nie przeginaj. Nie poprosił mnie o rękę, więc nie mam na co liczyć.- szybko wytarła łzę.
- Widzę, że o tym marzysz... Kobieto, Ja wiem, że On tego chce, tylko się boi Twojej reakcji..
- Jak to?...- Ally odwróciła się do przyjaciółki, i zapytała się głosem pełnym nadziei.
- No wiesz...- Eva zaczęła kierować się do wyjścia- Powiedział mi to..- Posłała brunetce uśmiech i wyszła ze sklepu.


Gdy Alls usłyszała, jak dziewczyny schodzą na dół, to szybko się przebrała. Wyszły...


Elcia po drodze dowiedziała o tym, że Slash znika na całe dnie. Co to ma znaczyć?... (Odpowiedzi piszcie w komentarzach!.♥)

niedziela, 12 sierpnia 2012

love hurts.

Chłopcy pojechali do wytwórni, a dziewczyny wkradły się na basen sąsiadów. Nuda. W radiu leci piosenka "Blue Jeans". Eva się opala, Lena siedzi w krzakach najebana, a Endżi jak ta pojebana przy basenie stała (zajebongo rym xD).




Cisza. Dziewczyny interesowały się tylko sobą. Po chwili weszła Ally. Położyła się na krawędzi basenu tak, że jej włosy były pod wodą. "I will love you to the end of time.."- pierwsza myśl dziewczyny, gdy przypomniała sobie o Slash'u, a gdy o Axl'u ..."darling, darling doesn't have a problem". Może to było przypadkowy wgłąb do duszy?..* Może była brudna na twarzy?.. "przecież mam Slash'a, on nie jest agresywny. jest kochany, słodki, ale i za razem niebezpiecznie głupi.." Po godzinie wróciły do domu, tak samo jak Gunsi.




- Cześć Kochanie!- z uśmiechem na ustach Slash podszedł do Ally, i obdarzył ją ciepłym pocałunkiem.
- Cześć skarbie..- odwzajemniła.
- Coś się stało, że taka osowiała jesteś?..- Mulat spojrzał się na nią z nie pokojem w oczach.
- Sam jesteś kurwa owdowiały, ja tu kryzys przeżywam!- Brunetka wlepiła swoje oczy w Saul'a.
- Jaki?- zaśmiał się.
- Mój czołgorożec gdzieś zaginął!- udaje smutną.
- To chodź poszukajmy go w kuchni- Slash złapał Ally pod ręke i "pohopsali" do pomieszczenia, gdzie siedział Axl z kartką w ręku.
- NO JA JEBIE W PIZDU JEBANA KURWA MAĆ!- wykrzyknął Rudzielec.
- Co ci, kwiatuszku?- podszedł do chłopaka Saul z czerwoną twarzą od śmiechu.
- Nie przeginaj tęga pało! Gdzie mój ołówek albo jakiś coś do pisania!- Podszedł do Mulata Axl zaczerwieniony..ze złości.
- E kurwa problem jakiś?!- Loczek spojrzał się na niego z malującą się wściekłością w oczach.
- Tak, a jesteś nim kurwa ty! won mi z chałupy!- szarpnął chłopaka Rose.
- Ej Dosyć!- do kuchni wpadła Ally - W dupach wam się poprzewracało?!- odsunęła chłopców od siebie.
- Wybacz kochanie...- Slash od razu przytulił się do dziewczyny, przez co Axl wbił wzrok w ziemię.
- Dobra.. spokojnie.. Saulusiu, leć do pokoju i się rozbierz, ja zaraz do ciebie wrócę..- posłała uśmiech do chłopaka, po czym poleciał na górę.
- Ej Axl.. Wszystko dobrze?..- podeszła do Rose'a.
- Tak.- Odpowiedział jej beznamiętnie.
Alls podeszła do niego bliżej, rękoma uniosła jego twarz na wysokość jej twarzy.
- A tak na prawdę?...- spojrzała mu w oczy, widziała w nich ból.
- Chyba kurwa widzisz jak jest.. Stephanie ode mnie odeszła. Jestem sam. Znowu. To boli...- zakręciła mu się łza w oku.
- Na każdego przyjdzie czas, a jeżeli teraz jesteś sam, to oznacza, że Bóg ma dla ciebie kogoś specjalnego, na którego warto czekać..- posłała mu szczery, ciepły uśmiech, na co on go odwzajemnił.
- Dziękuję Ally, ale myślałem o czymś innym...- Po raz kolejny wbił wzrok w ziemię, i wyszedł z kuchni.


Brunetka poszła do swojego napalonego Macho-Slashusia


__________________


* "wgłąb do duszy". Chodzi o to, że oczy są zwierciadłem duszy.



__________________

Pytania na dziś..

1. O kim ma być większa mowa?
2. Czy mam kogoś uśmiercić? Jak tak, to..kogo?:)
3. Czy mogą być notki?:)

!'M N0T D3AD.

Powracam ze zdwojoną siłą. Więcej bezczelności, chamstwa, pomysłów, tekstów, seksu... Enjoy!






Od kilku dni dziewczyny przeprowadziły się do HellHouse'a. Na chłopców szczęście, bo nie muszą sprzątać. Steven przechodzi załamanie nerwowe, gdyż jego ukochana-Lena kazała mu wypierdalać z kuchni przejęła dowództwo w kuchni nad chochlą. Eva i Duff przesiadywali całymi dniami i nocami w pokoju, dlatego Axl podrzucał im pod drzwi chińskie żarcie, żeby tam z głodu nie pozdychali. No co? W Los Angeles trudno znaleźć basisto-debilowatego blondyna. Ally i Slash postanowili, że będą przykładną parą, czyli On kupuje jej prezenty (czyli koronkową bieliznę), a ona daje mu dupy. Bynajmniej są szczęśliwi, i ich związek jest dłuższy od większości związków nastolatków! Taka sielanka to Gunsowe marzenie, jednak nikt nie wiedział, że może to się zmienić...



Do domu Różowych Pistoletów ( trollolol :D ) zadzwonił dzwonek. Dokładniej to ktoś rzucił cegłą w okno. Pierwsza wybiegła Eva w stroju wędkarza, a za nią popędził Duff w stroju wieloryba. Po parze zjawiła się reszta.



- Coś się komuś stało?- po chwili z 5-cio osobowego tłumu wyłoniła się Matka wszytskich dzieci, pocieszycielka meneli, Lena.
- Chyba nie...- odpowiedziała jej cicho Alls.
- Jak to kurwa "chyba nie"?! Te coś wpadło mi do garnka z zupą!- Steven padł na kolana i zaczął szlochać.
- Stiwenie, Dont Kraj.. Aj still lof ju bejbeee!- przytulił blondaska Axl.
- Spierdalaj skurwikłaku jeden!- odepchnął go PopCorn.
- Czemu nie dajesz szans dla naszej miłości?!- po czym sam Rose zaczął płakać i pobiegł do swojego pokoju trzaskając drzwiami.
- Trzy razy nie. dziękujemy, odpadasz.- odpowiedziała beznamiętnie Ally, po czym podeszła do drzwi. W progu stała pewna dziewczyna...
- Anny?!- Na widok wytatuowanej laski Ally aż krzyknęła.
- Kto?!- Podeszła do Elki Lena i Eva
- Ann?! Anka?! Endżi!- krzyknęła Evs, i wtuliła się w powsinogę.
- Nie, jestem Gumisiem i przyniosłam Gumijagody, a teraz puść mnie, bo czołgorożec mi ucieknie- zaśmiała się dziewczyna, po czym weszła do środka z przytulającą jej nogę Blondynę.- Teraz możesz mnie puścić- powiedziała Anny i kilka razy walnęła dziewczyną (czyt. nogą) o próg, przez co ta puściła.
- Żeby tak mnie kochała...- rozmarzył się Duff.
- Żeby wielbiła Twoją stopę?! - Slash spojrzał się na Blondasa
- Nie! Żeby kochała mnie jak Mort kocha nogi Króla Juliana...
- A... Chłopie, skończ z bajkami.- Mulat poklepał Duff'cia po ramieniu, i poszedł do kuchni wyjadać zupę o smaku cegły, z dodatkiem cegły!




Późnym wieczorem. Chłopcy mieli próbę w garażu, a dziewczyny siedziały w salonie wyżerając Gumijagody od Anki.



- Co cię sprowadza do naszych skromnych progów, bejb?- Ally spojrzała się na Ankę, po czym uniosła brew.
- No bo ten.. chciałabym was..Whatever, powiem, jak będą wszyscy..- Ann wzięła łyka Daniels'a.
- A na ile tutaj zostajesz?- Eva dalej ciągnęła przesłuchanie.
- Nie wiem.. pewnie jutro wrócę. Mam masę spraw na głowie...- po chwili Anny podeszła do swojej torby i wyjęła kopertę.



Gunsi skończyli próbę. Weszli do salonu, gdzie spotkali dziewczyny.



- Hej, Haj, Heloł! - pierwszy do pomieszczenia wkroczył Najebany w cztery dupy Axl.
- Goł, goł Pałer Rendżers!- po nim wszedł Duff i reszta.
Wszyscy zajęli miejsca...
- No to.. Drodzy Rzymianie..- ruchem ręki wskazała na Gunsów - I przyjaciele..- wskazała na dziewczyny - chciałabym was zaprosić na.. - wyjęła kopertę- na mój ślub..- Po tych słowach Ally wypluła Daniels'a z ust.
- Łotefak?!- Wstała.
- Alls, uspokój się!- Eva szarpnęła Brunetkę za spodnie, przez co ta usiadła.
- A co z naszą umową?!- spojrzała się na nią z niedowierzaniem.
- Przepraszam.. Wiem, że zakochałam się za szybko...
- Też to wiem! Kurwa wychodzę i nie wracam!- Ally wzięła swoją czarną ramoneskę, założyła ją i wyszła z domu trzaskając drzwiami. Po chwili wybiegł za nią Axl. Równym krokiem doszli do zakrętu, i usiedli na krawężniku.
- Co się stało?...- Owym zdaniem Axelek przerwał ciszę.
- Nie powiesz nikomu ?..- spojrzała się na niego Brunetka.
- Obiecuję...
- Ehh..- wbiła wzrok w ziemię- założyłam się z Ann o to, która pierwsza wyjdzie za mąż. Jeżeli ja pierwsza-dostaję czarnego Forda Mustanga z '65 mojego taty..świętej pamięci..a jak ona pierwsza- mam odejść, albo ona mnie zniszczy...ja pierdole...- po chwili zakryła twarz rękoma, i oparła o Axl'a, a ten ją objął ręką.
- Nie martw się..Slash do tego nie dopuści..Po za tym, jeżeli ona ma cię zniszczyć, to czemu się z nią przyjaźnisz?..
- Nie przyjaźnię... To jest siostra Leny, więc nie dziw mi się..- spojrzała się na niego ze łzami w oczach.
- Nie przejmuj się nią.. ona nie jest tego warta. pokaż jej, że jesteś silną babą, która nie pozwoli sobie skakać na głowie.- przytulił ją- jak Cię poznałem, to moją pierwszą myślą na twój widok było "o kurwa, lepiej, żebym był cicho, bo by mnie chyba rozniosła". Alls.. nie pokazuj słabości, bo może to wykorzystać...- gdy Rose skończył swój monolog, ich oczy się spotkały...





Wybaczcie, że odeszłam.. Po prostu miałam trudny moment w życiu.. Nie chodzi mi o fikcję, ale o rzeczywistość...Jeszcze raz-przepraszam. Postaram się dodać kolejny rozdział jak najszybciej, a pozwólcie, że zadam wam pytanie dnia...Co będzie z Axl'em i Ally?


i...czołgorożec!