piątek, 20 lipca 2012

addicted to you.

Od spotkania minęło dobre kilka dni. Żaden z nich się nie odezwał. Z dnia na dzień nadzieja Ally gasła jak potencjał Leny-czyli baaardzo szybko. Po tygodniu straciła nadzieję, chociaż gotowa była zadzwonić, jednak niee- kobieca duma uniemożliwiała jej wykonanie owego zadania, bo przecież "jak facetowi zależy to by zadzwonił ". Z dnia na dzień popadała w alkoholizm-ale to już rutyna. Rutyna, którą wolałaby uniknąć. Lena pogodziła się z tym, że nie ma szans u Slash'a, a Eva zaczęła szukać miłości w narkotykach. Wracając do Elki-ta wciąż czekała na ten dzień, kiedy usłyszy ponownie jego ciepły i męski głos. Czekała.. Czekała.. Aż ten dzień nadszedł...

Gorące lipcowe popołudnie, a u dziewczyn wyjątkowy skwar w domu, bo klimatyzacja im się rozwaliła przez glany Lenki. (No co? Ally i Lena wręcz "lubiły" się bić. To było lepsze od grania w karty albo w rozbieraną butelkę). Dziewczyny czekały na telefon od elektryka (pamiętałam nazwy tego kapcia, który naprawiał klimę. za błąd-sorry :D). Czekały tak z dobre 3 godziny aż ktoś zadzwonił.. Do telefonu podbiegła Lena.

- Haalooo?- zapytała.
- Eem..Cześć, zastałem może Ally?- odpowiedział nieznajomy męski głos.
- ELKA?! Chwila! -krzyknęła ze zdziwienia- już ją daję!- dała ( a wręcz wcisnęła) słuchawkę brunetce.
- Słucham?
- Siema Ally. To Ja, Slash - gdy usłyszała jego imię, na jej twarzy zagościł uśmiech.
- No poznałam Cię, Loczku.
- To kiedy do nas wpadniesz ze swoimi przyjaciółeczkami? Stevenek sprzątnął, zrobił obiad i kupił wasze ulubione mydło.- oboje się zaśmiali.
- Nasze? A jaki zapach?
- Zaczekaj..- Brunet wziął mydło i obejrzał opakowanie.- Wiśnia.
- Wiśnia? To za 15 minut będziemy!- Slash parsknął śmiechem.
- Dobra, to narazie.- Dokończył uspokajając się.
- No cześć, cześć.
Alls odwróciła się w stronę dziewcząt.

- Laski, ubierać się bo idziemy na obiadek !
- Ja pierdole..-westchnęła Lena- do kogo ?
- Jak to do kogo? Do załogi Guns N'Roses!
- Ale..jak to?! - zdziwiła się Eva.
- No tak to kurwa, a teraz WON do pokoi i zmieniać ciuchy! Nie chcę byście mi wstyd przyniosły...ZNOWU!- wydarła japę Elka.
- Niby kiedy my ci wstyd przyniosłyśmy?!- oburzyła się Lena.
- ZAWSZE! Pamiętacie urodziny Edka 3 tygodnia temu?! Kto się rzucił na fontannę czekolady brudząc sobie sukienkę?! Ty kurwiszonie jeden!-wskazała palcem na Lenkę- A kto wlał sobie czekoladę do torebki, by mieć na potem?! Ty !- tym samym ruchem wskazała na Evę.- Ty..Ty..Ty drapaco jebana! Teraz Won się przebierać i umyć najlepiej!- pokazała im schody na piętro.
- Dobra, dobra..wyluzuj..- Lena wstała spiżdżona i pobiegła się przebrać, a Evs zrobiła to samo.
- No..tak ma kurwa być. - Na koniec sama poleciała do swojego pokoju.

**5 minut później**


Lena


Eva


Ally


Dziewczyny wyszły z domu. Po kilku minutach już były pod HH. Lena wyczuła z domu zapach alkoholu, więc popierdoliła jako pierwsza ( kurwa mać, zapukała do drzwi!). Wyszedł Axl.

- Ooo.. Nowe prostytutki? Ja nie zamawiałem.- zamknął przed nimi drzwi, za którymi słyszeć było " Ty jebana ruda wiewióro! to do Slashusia koleżanki przyszły, ty skurwysynie w oko pierdolony! Ze swoim ptaszkiem na mózgi się pozamieniałeś?! Nie dość, że pojebany jak paczka gwoździ, to do tego brzydki i ma małego! Wypierdalaj z mych pięknych, błękitnych oczów (on tak powiedział! XD), bo chochlą po ryju dostaniesz!". Nagle drzwi się otworzyły, a w progu ukazał się Steven w fartuchu kuchennym, na którym było napisane " najlepszy kucharz w mieście".
- Oo dziewczyynki! - spojrzał się na "akcesoria " dziewcząt (czyt. cycki i nogi .XD), oblizał wargi i dokończył - wchodźcie, kochane perełki! - gestem (wyciągnięciem ręki) zaprosił dziewczyny do środka.- jeszcze jedzenie się pichci, a jak któraś z was miałaby pytanie to ja jestem w kuchni!- Poleciał do kuchni w podskokach, a za nim Lena(?!) zostawiając nas w przedpokoju. Po chwili podszedł do nich Duff.
- Czeeeść, to ty jesteś Anny?- wskazał na brunetkę.
- Anny? Nieee.. jestem Ally!- zaśmiała się Elka.
- Wybacz bejb. Slash mi o Tobie dużo opowiadał..- Blondasek spojrzał się na Alls z uśmiechem na ustach.
- Yym..cieszę się.. By The Way..To jest Eva, poznajcie się. - ręką wskazała na przyjaciółkę.
- H..hej..- onieśmieliła się Evs.- jestem Eva..
- A ja Duff..- lekko się uśmiechnął wgapiając się w jej zielone oczy, po czym podał jej rękę. Uścisnęła ją.
- To...ja może pójdę dalej...- Ally odeszła od rozmawiającej pary.
Szła prosto, aż doszła do jakiegoś pokoju pełnego dymu papierosowego.
- Ja pierdole, Ally!- zza "kurtyny" wyłonił się Slash i podbiegł do dziewczyny.- Dobrze, że przyszłaś...- lekko się zawstydził na widok brunetki.
- No jestem, jestem. Jak masz wiśniowe mydło to aż wstyd nie przyjść.-zaśmiała się dziewczyna i spojrzeli sobie a oczy. Nagle wbiegł Popcorn do pokoju.
- Obiad, cwele!- nagle zjarzył się, że jest w pokoju Alls wpatrująca się w oczy Slashunia.- Chodźcie i wy, gołąbeczki, hihi.- zaśmiał się jak dziecko i złapał ich za ręce skacząc przy tym jak debil zając. Doprowadził ich do jadalni. - Ja i Lenusia, moje dziecię kwiatu rozłożyliśmy już obiad na czynniki pierwsze na stół, wystarczy wam tylko sobie nałożyć.

Wszyscy zajęli miejsca. Lena siedziała obok Stevenka (Uuu..Love Story sie kroi :D), Axl i Izzy siedzieli na końcu stołu, Eva i Duff siedzieli krzesło dalej od Popcorna a Ally i Slash siedzieli na przeciwko siebie. Każdy nałożył sobie jedzenie. Były kotlety i ziemniaki (Hmm..Stevcio dobrze gotuje :3). Eva i Duff cały czas gadali ze sobą, Izz i Wiewióra chlali w najlepsze i gadali o Meksyku, Popcorn i Lenka wymieniali sie przepisami a Ally ze Slashem prawie cały czas patrzyli się na siebie. Milczeli( bo jedli, chyba kurwa logiczne.XD)

[...]

Wszyscy zjedli, nagle najebany w trzy dupy Axl wstał.

- Slashusiu, popisz się przed dziewczynami i zagraj nam coś.
- Właśnie kurwa, właśnie!- Przytaknął mu Izz.
- Właśnie niunia, zagraj nam coś- dodał Stev z uśmiechem na ustach.
- Ja pierdole., widzisz jaką oni na mnie presję wywierają?!- spojrzał się na Ally.
- Widzę, widzę. Zagraj im coś, bo zabiorą ci mydło.- zaśmiała się.
Wtedy on wziął gitarę.
- Co mam zagrać?- zapytał wpatrując się a Elcię.
- Sex & Drugs & Rock & Roll!- krzyknął Duff
- Cry Baby! - zawył Stev.
- Mi Amor..- wyszeptała Ally ( w miare głośny był ten szept, bo Slash od razu zaczął to grać)


http://www.youtube.com/watch?v=N83izLzMJlE <- solo. Nikt nie zauważył,że już był wieczór. Gdy Ukośnik przestał grać, całe towarzystwo nakurwiło mu brawa. Lena i Stev się wczuli aż za bardzo, bo zaczęli się całować. Slash się spojrzał na Ally i zaśmiał a ta mu zawtórowała. Loczek usiadł a reszta przestała mu bić (brawa oczywiście XD). Brunetka spojrzała się na zegarek.

- O Mój Boże, już jest 22!- Wstała.
- Śpieszy ci się gdzieś?- zapytał Axl.
- Tak, bo jutro musze iść do pracy!- skłamała dziewczyna, by jak najszybciej wyjść. Wiedziała, że Slash będzie chciał ją odprowadzić, dlatego chciała skorzystać z okazji.
- O to sorry, odprowadzę Cię.- Ukośnik wstał i oboje odeszli od stołu.
- Dziewczyny jak coś to macie klucze..- Dodała wychodząc.
- Kurwaaa Wieeem! - wydarła się Lena, ale szybko Stevs uciszył ją pocałunkiem.
- Ja pierdole, burdel na kółkach..- powiedziała za drzwiami.
- No nie na kółkach i nie burdel. To Hellhouse!- Slash odpowiedział jej z dumą.
- Haha, Też się cieszę- zaśmiała się.

Szli w ciszy. Slash podszedł do niej bliżej. Kilka razy zdarzyło mu się musnąć jej dłoń. Gdy po raz kolejny to zrobił, ona go złapała za rękę.

- Nie czaj się, jak chcesz mnie złapać za rękę to mi to powiedz albo to zrób!- cicho się zaśmiała.
- Wybacz mała, ale jestem trochę nieśmiały...- lekko się uśmiechnął.
- Wiem, że jesteś nieśmiały, jednak przy mnie nie musisz taki być..- odwzajemniła mu uśmiech.

Przyszli pod dom. Ona się zatrzymała przy drzwiach. Spojrzała się na niego i powiedziała cicho "dziękuję", a on jej odpowiedział "nie dziękuj...nie masz za co..". Otworzyła drzwi... Ostatni raz się na niego spojrzała... On przybliżył do niej twarz tak, że dzieliło ich dobre kilka milimetrów... Spojrzała się na jego usta...Zamknęli oczy..Pocałowali się. Namiętnie, jak ukochani, którzy się nie widzieli kilka lat...Całowali się długo, potrzebowali tego, niczym spragniony wody..Delikatnie, powoli się od siebie odsunęli. W ciszy wpatrywali się sobie w oczy... Jak stare, nadal kochające się małżeństwo, które przeszło wiele, a przeżyło wszystko... Po kilku minutach on poszedł do siebie, a ona weszła do domu. Przez kolejne kilka dni na ich twarzach gościły uśmiechy...


9 komentarzy:

  1. Oh gad *-* ja chcę kolejny! Genialne to jest

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie, że komuś się ten shit spodobał :)
      Doczekasz się ;d

      ~xoxo.<3

      Usuń
  2. Super, super i znów wypierdziście :P
    Czekam na następny ♥ xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jam się zwiem Magda, ty na pewno znasz Michelle i ja jej bloga też komentuje :)To powinnaś się mniej więcej orientować i wiedzieć jaką mam zrytą banię
    Bo ja chyba to kurwa wszystkie blogi o Guns N' Roses czytam i bezsensu komentuje, tak mi się zdaje, ale to huj xD
    Ostatnio to nawet strzelałam kogo Michelle zabije w swoim blogu i coś mi się tak zdaje, że zgadłam :P ♥
    Ni huja dawaj mi tu rozdział, bo ja to się niecierpliwie ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I chyba jestem tez uzależniona od słowa ''huj''xD ♥

      Usuń
    2. oj tam..może troszkę..XD
      A właśnie pisze kolejny rozdział, masz ty cela :DD

      Usuń
  4. Hehe :) No może mam tego cela :P

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG OMG OMG! Miłość wszędzie! *.*

    Czyczyczyczyczyytam dalej! :3

    OdpowiedzUsuń